Jeśli Polsat nie dogada się z Telewizją Publiczną, mecze Polaków, spotkanie otwarcia, ćwierćfinały, półfinały i finał pokaże w jednym ze swoich kanałów otwartych. Natomiast pozostałe spotkania obejrzą tylko kibice posiadający dostęp do Polsatu Sport i Polsatu Sport Ekstra. Stacja poprzez mundial będzie chciała wypromować zwłaszcza ten drugi, nowy kanał. Podobnie było w 2002 r. Wówczas mistrzostwa świata w Korei i Japonii wykorzystano do popularyzacji Polsatu Sport, który trafił do wszystkich największych sieci kablowych. Za prawa do azjatyckiego mundialu Polsat zapłacił wtedy 20 mln dol. Okazało się, że znacznie przepłacił. Z kłopotów wybawiła go TVP, która pod ogromną presją opinii publicznej odkupiła część meczów za 9 mln dol. Oficjalnie TVP wciąż sama na razie negocjuje z firmą Infront Sports&Media - międzynarodową agencją marketingową, która za miliard euro kupiła prawa do przyszłorocznej imprezy. Infront ustalił cenę na rynek polski na poziomie 20 mln euro. Telewizja Publiczna chce wydać połowę tej kwoty. "Negocjacje z Infrontem wciąż trwają. Na razie jednak nie potrafię powiedzieć, kiedy się skończą" - stwierdził Daniel Jabłoński z biura prasowego TVP. "Czy jest możliwe, że odkupimy część praw od Polsatu? Za wcześnie o tym mówić" - dodał.