Maxi Oyedele w polskiej Ekstraklasie zaliczył tylko trzy występy. Na murawie przebywał ledwie przez 185 minut. Nie przeszkodziło to jednak selekcjonerowi nie tylko powołać go do drużyny narodowej, ale także desygnować do wyjściowej jedenastki w meczu o stawkę. Nastolatek zagrał od pierwszej minuty w meczu z Portugalią w Lidze Narodów. Został ustawiony na pozycji defensywnego pomocnika. Na murawie przebywał do 66. minuty. Kiedy schodził z placu boju, przegrywaliśmy 0:2. Wawrzyniak zrugał nastolatka po meczu z Portugalią. Wypomnieli mu, co zrobił w swoim debiucie Oyedele zaliczył debiut w drużynie narodowej. "Jestem szczęśliwy, dużo się nauczyłem" Zdaniem większości obserwatorów Oyedele ponosi współodpowiedzialność za obie stracone bramki. Przez ponad godzinę na boisku nie pokazał nic, co tłumaczyłoby jego obecność w tym miejscu i czasie. Popełniał proste błędy, był irytująco pasywny, sprawiał wrażenie bardziej obserwatora niż uczestnika spotkania. Już w przerwie spadły na niego pierwsze gromy od ekspertów i internautów. Po ostatnim gwizdku nie było lepiej. Występ młodziana uznano za wielkie nieporozumienie. Kilkanaście godzin po meczu Oyedele zamieścił pierwszy komentarz w przestrzeni wirtualnej. "Pomijając wynik, jestem szczęśliwy z powodu debiutu w reprezentacji Polski. Dużo się nauczyłem, grając przeciwko topowej drużynie. To moment, który zapamiętam do końca życia" - napisał na Instagramie. "Biało-Czerwoni" po słabej grze ulegli Portugalii 1:3. We wtorek kolejne wyzwanie - domowa konfrontacja z Chorwacją. Będzie to kluczowe starcie w kontekście rywalizacji o drugie miejsce w grupie.