Piechniczek po losowaniu MŚ w Katarze: Analogie do MŚ 1982 w Hiszpanii Poproszony o skomentowanie losowania MŚ w Katarze, w trakcie którego Polska trafiła do Grupy C z Argentyną, Meksykiem i Arabią Saudyjską, trener Piechniczek poszukał analogii do losowaniem mundialu z 1982 r. - W naszej grupie byli Włosi, którzy wtedy zostali mistrzem świata, to teraz cichym faworytem całego turnieju będzie Argentyna. Zespołem Peru sprzed 40 lat jest teraz Meksyk, a rolę Kamerunu będzie pełniła Arabia Saudyjska - porównuje pan Antoni. Jaki powinien być plan "Biało-Czerwonych" na mundial w Katarze? - Trzeba wygrać pierwszy mecz z Meksykiem, a w najgorszym wypadku go zremisować. Potem trzeba za wszelką cenę ograć Arabię Saudyjską i wówczas być może remis z Argentyną wystarczy do awansu - uważa selekcjoner, który zawiózł "Biało-Czerwonych" na MŚ 1982 i 1986 r. i za każdym razem co najmniej wyszedł z grupy. - Grupa C, do jakiej trafiliśmy w Katarze nie jest to zła, ale na pewno łatwiejszą byłaby dla nas grupa A, z Holandią, Ekwadorem i Senegalem i Grupa B, gdzie jest groźna Anglia, ale USA czy Iran to są zespoły w zasięgu naszych możliwości i teoretycznie łatwiej byłoby z niej awansować - twierdzi trener. Piechniczek o starciu Lewandowskiego z Messim Co sądzi o perspektywie starcia Roberta Lewandowskiego z Lionelem Messim, do jakiej dojdzie 30 listopada? - Oddaję Messiemu jego wielkość. Przez sześć lat by najlepszym piłkarzem na świecie i zdobywał Złotą Piłkę. Dla wielu przerósł nawet Maradonę, potem obniżył poziom gry, to uważano, że Maradona był jednak lepszy. Niewątpliwie Messi to jeden z idoli światowej piłki i jeśli polski piłkarz nawiązuje z kimś takim równorzędną walkę, a potem udowodni przez co najmniej dwa-trzy lata, że nie jest gorszy, to już jest dobrze - akcentuje Piechniczek. - Byłbym ostrożny w stawianiu "Lewego" wyżej. Robert ma tę przewagę, że jest młodszy, ma większe wsparcie w piłkarzach, którzy grają za jego plecami - porównuje. Piechniczek: Pracowałem w Katarze. W listopadzie upał nam nie grozi Jak sobie poradzimy z nowinkami, czyli mundialem rozgrywanym jesienią, a nie na przełomie czerwca i lipca? - Piłka ma to do siebie, że zawsze jest coś nowego i trzeba się umieć z tym zmierzyć. Po raz pierwszy w MŚ biorą udział 32 reprezentacji, po raz pierwszy odbywają się one na przełomie listopada i grudnia w kraju, który słynie z gorącego klimatu. Ja miałem przyjemność pracować w Katarze, zaliczyłem też krótką przygodę w Arabii Saudyjskiej. Muszę powiedzieć, że mecze rozgrywane w listopadzie nie nastręczają wielkich trudności. Z uwagi na to, że wszystko odbywa się późnym wieczorem, przy świetle elektrycznym, po zachodzie słońca - uspokaja selekcjoner Piechniczek. - Arabia Saudyjska, która jest sąsiadem Kataru, grać będzie niemalże w domu. Zapewne przewagę na trybunach będą stanowić jej fani, ale nasi kibice mają gorętszy temperament i potrafią głośno wspierać drużynę - zachwala trener. Czytaj też: Media meksykańskie dosadnie o Polakach! Liczy na stuprocentową gotowość reprezentantów Polski. - Wydaje mi się, że nie może być większej mobilizacji niż ta związana z grą na MŚ. Myślę, że już dzisiaj, po poznaniu rywali, nasi piłkarze zaczną w duchu i rozmawiać z samym sobą w ten sposób: "Co zrobić, żeby się dobrze przygotować?", "Jakie warunki muszę spełnić, aby być w formie". Tym bardziej, że po raz pierwszy na MŚ trener będzie miał do dyspozycji aż pięć zmian, czyli teoretycznie może wymienić połowę zespołu! To będzie zmiana podobna do hokeja na lodzie, w którym wymienia się całe formacje w trakcie meczu - porównuje Antoni Piechniczek. Piechniczek: Michniewicz prezentuje inną jakość niż Sousa i Beenhakker Jak poradzi sobie nasz selekcjoner Michniewicz wobec faktu, że jego konkurenci pracują znacznie dłużej ze swymi drużynami: Lionel Scaloni z Argentyną - od sierpnia 2018 r., Argentyńczyk Tata Martino z Meksykiem - od stycznia 2019 r., a Francuz Herve Renard z Arabią Saudyjską - od lipca 2019 r. Czytaj także: Argentyna reaguje: Słaba Polska i "przerażający" Lewandowski - Michniewicz pracuje krócej, ale ma piłkarzy, którzy przeżyli paru selekcjonerów. Jego inteligencja, wiedza, umiejętności rozmowy z piłkarzami działają na jego korzyść. Dlatego nie patrzyłbym na to, że on pracuje miesiąc, a inni kilka lat - argumentuje Piechniczek. Michał Białoński, Interia