Napięcia związanego z porażką nie wytrzymał trener gospodarzy Carlos Alberto Torres, który po stracie trzeciej bramki zgłaszał duże pretensje do sędziego technicznego i mimo prób powstrzymywania go przez sztab szkoleniowy ekipy z Azerbejdżanu trącił nawet pięścią w twarz arbitra technicznego. Brazylijczyk został oczywiście usunięty z boiska przez prowadzącego to spotkanie Hiszpana Alberta Mallenco, ale schodząc z murawy cały czas pokazywał niewybredne gesty pod adresem sędziów. Taka reakcja Torresa wynikała pewnie z faktu, że przed meczem zapowiedział on, iż w razie przegranej poda się do dymisji. Mecz w Baku toczył się pod dyktando biało-czerwonych. Polacy strzelili tylko trzy gole, ale mogło ich być więcej. Prowadzenie dla podopiecznych Pawła Janasa zdobył w 28. minucie Tomasz Frankowski. Napastnik krakowskiej Wisły wykorzystał prostopadłe podanie Mirosława Szymkowiaka, ograł w polu karnym dwóch obrońców gospodarzy, a następnie w swoim stylu przelobował Dżahangira Gasanzade. To był siódmy gol "Franka" w biało-czerwonych barwach, a szósty w tych eliminacjach. Chwilę później powinno być 2:0. Po zgraniu piłki przez Frankowskiego w dogodnej sytuacji do zdobycia gola znalazł się Kamil Kosowski, ale spudłował z kilku metrów. Początek drugiej połowy przesądził o wyniku spotkania. Co prawda jeszcze w 50. minucie po uderzeniu Radosława Sobolewskiego Azerów uratowała poprzeczka, ale siedem minut później Polacy zdobyli drugą bramkę. Z rzutu wolnego dośrodkował Mirosław Szymkowiak, a celnym uderzeniem głową z siedmiu metrów popisał się Tomasz Kłos. W tym miejscu warto zadać sobie pytanie, gdzie byli obrońcy gospodarzy, gdyż przy piłkarzu biało-czerwonych nie było żadnego z nich... Trzeci gol dla podopiecznych Janasa padł po akcji, którą zaczął oczywiście Szymkowiak, prostopadle zagrał do Andrzeja Niedzielana, a ten wypatrzył Macieja Żurawskiego, który nie miał problemów z pokonaniem Gasanzade. Dzięki tej bramce "Żuraw" zrehabilitował się za akcję sprzed kilku minut, kiedy będąc w sytuacji sam na sam fatalnie spudłował. Polacy powinni mieć jeszcze "jedenastkę", ale Mallenco nie zauważył faulu Raszada Sadygowa na Sebastaniu Mili. Gwoli ściśłości trzeba dodać, że i gracze Azerbejdżadnu powinni dostać rzut karny, gdy Jacek Bąk kopnął w głowę Razamanowa. - Zagraliśmy konsekwentnie i wynik 3:0 jest najmniejszym wymiarem kary - ocenił mecz Tomasz Kłos, zdobywca drugiego gola. Polacy są pierwszym zespołem w tych eliminacjach, który pokonał Azerbejdżan na jego terenie aż 3:0. Wcześniej nie udało się to nawet Anglikom, którzy w Baku wygrali 1:0. Azerbejdżan - Polska 0:3 (0:1) Bramki: Tomasz Frankowski (28.), Tomasz Kłos (57.), Maciej Żurawski (79.). Żółte kartki: Kamał Gulijew, Ildar Abdulrachmanow (Azerbejdżan). Czerwona kartka - trener Carlos Alberto Torres (82., Azerbejdżan). Sędziował Alberto Undiano Mallenco (Hiszpania). Widzów ok. 18 000. M Z R P Bramki Pkt 1. Polska 7 6 0 1 22-5 18 2. Anglia 6 5 1 0 13-3 16 3. Austria 6 3 2 1 11-8 11 4. Irlandia Północna 6 0 3 3 5-13 3 5. Walia 6 0 2 4 5-11 2 6. Azerbejdżan 6 0 2 4 1-14 2 Następne mecze, 3 września: Polska - Austria Walia - Anglia Irlandia Płn. - Azerbejdżan. Zobacz WYNIKI pozostałych sobotnich meczów el. MŚ