Już 15 lat trwa przyjaźń Sławomira Peszki z Robertem Lewandowskim. Panowie świetnie rozumieli się nie tylko na boisku, ale także poza nim. Ostatnio jednak kapitan reprezentacji Polski wypowiedział gorzkie słowa dotyczące talentu "Peszkina", którego ten miał nie wykorzystać. Teraz piłkarz Wieczystej Kraków odpowiedział swojemu kompanowi. - Bardziej niż na sobie skupiałem się na zespole, żeby pomóc mu w utrzymaniu. Później druga liga, awans, wypożyczenie do Anglii. Trochę perypetii było. Nie pomagały też moje wysoki - przyznał Peszko w rozmowie z kanałem "Po Gwizdku". Czy Peszko wykorzystał swój talent? Przyjaźń Peszki z Lewandowskim trwa od 2008 roku, gdy jako młodzi piłkarze poznali się w Poznaniu. Wcześniej rywalizowali ze sobą na zapleczu Ekstraklasy, gdzie obaj byli liderami swoich drużyn: Wisły Płock i Znicza Pruszków. W końcu spotkali się w Lechu. I stworzyli tam wybuchowy duet. Po dwóch sezonach obaj opuścili Kolejorza, wybierając grę w Bundeslidze. Peszko trafi do FC Köln, a "Lewy" do Borussii Dortmund. Ich kariery potoczyły się jednak całkowicie inaczej. "Peszkin" w Niemczech wytrzymał tylko kilka sezonów po czym wrócił do Polski. "Lewy" natomiast został legendą Borussii i Bayernu Monachium, a także całych rozgrywek Bundesligi. Kilka miesięcy temu w rozmowie z Tomaszem Smokowskim z Kanału Sportowego kapitan reprezentacji ocenił karierę swojego przyjaciela. Przyznał także, że Peszce niewiele brakowało, aby ten dłużej grał w topowej lidze. Piłkarz Barcelony powiedział: "Te cechy, które on posiadał - w dzisiejszej piłce, ale i w tamtym czasie - przy odrobinie pracy nad sobą pozwoliłyby mu grać wyżej albo dużo dłużej na wyższym poziomie". Peszko odpowiedział Lewandowskiemu Teraz do słów przyjaciela odniósł się Peszko. W najnowszej rozmowie z kanałem "Po Gwizdku" zawodnik Wieczystej Kraków powiedział: "Być może, można to tak postrzegać... W Niemczech zacząłem bardzo dobrze i mógłbym się tam dłużej utrzymać, ale dobre nie było to, że Kolonia ciągle broniła się przed spadkiem. Ciężko było o liczby, asysty, wypromowanie samego siebie. Bardziej niż na sobie skupiałem się na zespole, żeby pomóc mu w utrzymaniu. Później druga liga, awans, wypożyczenie do Anglii. Trochę perypetii było. Nie pomagały też moje wysoki". 38-latek dodał także: "Gdzieś może to [talent] zaprzepaściłem. Ale w Niemczech zdobyłem coś innego. W mojej autobiografii Lukas Podolski powiedział na przykład, że zdobyłem szacunek niemieckich kibiców. Moją karierę w skali od jednego do dziesięciu oceniam więc na osiem". Całą rozmowę ze Sławomirem Peszko zobacz na kanale "Po Gwizdku". Sebastian Staszewski, Interia Sport