Selekcjoner Marcin Włodarski nie miał spokojnych przygotowań do turnieju w Indonezji. Parę dni temu okazało się bowiem, że czterech jego zawodników poszło "w miasto", a ich powrót pod wpływem alkoholu został odkryty przez sztab szkoleniowy. Byli to: Oskar Tomczyk, Filip Wolski (obaj Lech Poznań), Jan Łąbędzki (ŁKS) i Filip Rózga (Cracovia). Kara przyszła szybko, wszyscy musieli opuścić zgrupowanie reprezentacji i nie wystąpią w mistrzostwach świata. Tym samym Polacy przystąpili do imprezy, mając tylko 14 graczy z pola. W pierwszym meczu nasza reprezentacja uległa w Bandungu Japonii 0-1, natomiast w drugim doznała porażki z Senegalem 1-4. Selekcjoner reprezentacji ocenił szanse młodych "Orłów". Został jeden mecz Do sprawy ukaranych graczy odniósł się Peszko, w przeszłości także był pomijany przez selekcjonerów ze względu na sprawy dyscyplinarne. Podczas zgrupowań również zdarzało mu się nadużywać alkoholu. "Chciałbym żeby mieli szansę naprawić ten błąd. Żeby ich od razu nie skreślić, nie schować do kosza. Zostawiłbym ich ze względu na to, żeby mieli szansę odkupić swoje winy w drużynie, pomóc jej w meczach" - powiedział Peszko w Kanale Sportowym. Afera alkoholowa. Sławomir Peszko: Tu nie ma dobrego rozwiązania "Tu nie ma dobrego rozwiązania. Ja dałbym im drugą szansę i zostawiłbym ich przy sobie. Najgorsze, że to były mistrzostwa świata" - dodał. On mógłby z nimi pracować w swoim obecnym klubie - Wieczystej. Probierz dokona wielkiej rewolucji. Sensacyjny wybór na mecz z Czechami Przed młodymi "Orłami" ostatni mecz w grupie, w piątek o 10.00 polskiego czasu zagrają z Argentyną. Mimo dwóch porażek mają jeszcze szanse na przejście do fazy pucharowej. Awans do 1/8 finału uzyskają po dwa najlepsze zespoły z każdej z sześciu grup oraz cztery najlepsze drużyny z trzecich miejsc. Mistrzostwa świata do lat 17 odbywają się od 1985 roku. Co dwa lata, ale w 2021 nie rozegrano ich z powodu pandemii. Ostatnim mistrzem (w 2019) była Brazylia.