Zaskoczyło pana piątkowe powołanie do reprezentacji przez Adama Nawałkę? Paweł Dawidowicz: Miałem nadzieję, że trener sobie o mnie przypomni. Wprawdzie w Benfice wciąż gram w drugoligowych rezerwach, ale zaliczyłem ostatnio dobre występy w reprezentacji młodzieżowej do lat 21. Prawdopodobnie to one wpłynęły na decyzję trenera Nawałki. Selekcjoner powołał pana na mecze z Islandią i Czechami jako obrońcę, tymczasem w Benfice gra pan jako środkowy pomocnik. Czy sprosta pan zadaniu na pozycji defensora? - Wierzę, że nikogo nie zawiodę. Jestem zmotywowany do występu w reprezentacji i mógłbym grać nawet jako boczny obrońca. Poza tym przywykłem już do pozycji na środku defensywy w meczach młodzieżówki. To drugie pana powołanie do kadry. W ubiegłym roku był pan w niej na towarzyskie spotkanie przeciwko Litwie, ale nie zaliczył pan debiutu. - Bardzo bym chciał zadebiutować w reprezentacji. Pomimo występów w drugoligowej Benfice B czuję się gotowy do gry na dobrym poziomie. Nie jest pan jedynym zawodnikiem powołanym przez Nawałkę z drużyny drugoligowej. Od pewnego czasu gra w niej również Thiago Cionek z włoskiej Modeny FC. Występy w drugiej lidze przynoszą ujmę reprezentantowi kraju? - Nie, ale zawsze lepiej być w wyższej klasie rozgrywek. Druga liga portugalska jest silniejsza od polskiej ekstraklasy? - To ligi bardzo odmienne od siebie, trudno je nawet porównywać. W drugiej lidze portugalskiej zespoły nastawiają się na grę piłką, bardziej ją szanują. Z kolei w ekstraklasie gra się agresywniej. To dwa odmienne style. Latem w pierwszej drużynie Benfiki Lizbona nastąpiła zmiana na stanowisku trenera i przetasowania wśród piłkarzy. Dołączyli do niej m.in. dotychczasowi pana koledzy z rezerw Victor Lindelof i Goncalo Guedes. Dla pana ponownie zabrakło miejsca. - Czekam na szansę. Na razie nikt mi jej nie dał. Wierzę, że dobra postawa w meczach reprezentacji Polski może zwrócić na mnie uwagę trenera Benfiki. Poprzedni sezon nie był dla pana udany. Po odesłaniu do rezerw Benfiki często trapiły pana kontuzje. Nosił się pan nawet z zamiarem odejścia z portugalskiego klubu. Nadal rozważa pan taką opcję? - Nie. Obowiązuje mnie kontrakt z Benfiką. Cieszę się, że wróciłem już do zdrowia i gram regularnie. Jeśli pojawi się jakiś nowy, potencjalny pracodawca, to ostatnie słowo i tak będzie należało do kierownictwa Orłów. Jak ocenia pan swoją aktualną formę? - W lidze gramy niemal co trzy dni, więc jestem w formie. Taki rytm pozwala na grę bez presji i na swobodniejsze prowadzenie piłki. Wyobraża pan siebie wśród powołanych na Euro 2016? - Czemu nie? Oczywiście, najpierw muszę zadebiutować w drużynie narodowej i nie zawieść pokładanych we mnie nadziei. W międzyczasie dobrze byłoby też wskoczyć do pierwszej drużyny Benfiki. Taki awans z pewnością pomógłby mi przekonać selekcjonera. W Lizbonie rozmawiał Marcin Zatyka