Paweł Brożek zaprzeczył, że między nim a Beenhakkerem doszło do konfliktu podczas treningów w Belgii. - A kto to wymyślił?! Owszem, trener miał do mnie pretensje, bo zepsułem parę świetnych okazji strzeleckich w gierce. Wziął mnie na bok i za pośrednictwem trenera Dziekanowskiego tłumaczył, żebym nie myślał za dużo nad wyborem wariantu w sytuacji sam na sam, tylko szybko przyjął jeden albo działał instynktownie. Twierdził, że za dużo myślę i się dekoncentruję. Zgodziłem się z nim, bo miał stuprocentową rację. Niczym nie różniło się to od uwag przekazywanych innym zawodnikom. Nie mam żadnego konfliktu z trenerem. Nawet, kiedy nie załapałem się do kadry na mecz z Belgią, Beenhakker sam podszedł do mnie i powiedział: "Sorry Paweł, tym razem musisz usiąść na trybunach". Wracałem do domu z nadzieją, że zostanę jeszcze powołany. Stało się inaczej, ale nie załamuję się. Takie życie. Postaram się jeszcze zasłużyć na powołanie wiosną - podkreślił Paweł Brożek.