Sousa prowadził kadrę między innymi podczas nieudanego dla nas Euro 2020. Polacy zdobyli w trzech meczach tylko jeden punkt, co powszechnie przyjęte zostało jako wielkie rozczarowanie. Mimo to kontynuował pracę w eliminacjach mistrzostw świata. Pod koniec ubiegłego roku pojawiać zaczęły się jednak plotki o jego możliwym odejściu do Flamengo Rio de Janeiro. Szybko okazały się one prawdziwe - szkoleniowiec za porozumieniem stron rozwiązał umowę z PZPN i trafił do Brazylii. Paulo Sousa zapłacił wysokie odszkodowanie 51-latek w ramach porozumienia z naszą federacją zrzekł się premii za awans na mundial w Katarze (który wtedy wcale nie był jeszcze pewny - przed drużyną pozostawały baraże), ale i zobowiązał do wypłaty odszkodowania. Miało być ono wypłacone w dwóch transzach, wynoszących łącznie około 400 tysięcy euro. Jak przekazała redakcja "Sport.pl", Sousa spłacił już to zobowiązanie. Drugi z przelewów wpłynął na konto PZPN w marcu, zgodnie z pierwotnymi ustaleniami. Obecnie Flamengo pod wodzą Paulo Sousy boryka się z problemami. Media donosiły o konflikcie na linii trener - zawodnicy, a szkoleniowca długo nie broniły również osiągane wyniki. W ostatnim czasie sytuacja zaczęła się jednak poprawiać - ekipa z Rio de Janeiro złapała swój rytm i od 31 marca jest niepokonana, notując w tym czasie trzy zwycięstwa i dwa remisy.