Sousa związał się z Polskim Związkiem Piłki Nożnej umową ważną do zakończenia eliminacji mistrzostw świata. Cele, jakie przed nim postawiono to wyjście z grupy podczas zbliżających się mistrzostw Europy i awans co najmniej do baraży eliminacji mundialu. - Czas pokaże, czy to dobra decyzja. Piąte i ósme miejsce w lidze z Fiorentiną, mistrzostwo Szwajcarii z FC Basel, mistrzostwo Izraela... - wyliczał dokonania szkoleniowca Hajto dodając, że "liczył na jakieś nazwisko z topu".- Znam Sousę z czasów jego gry w Borussii Dortmund, kiedy ja występowałem w Schalke. Jako trenera ciężko mi go jednak oceniać. Wydaje mi się jednak, że trzeba sobie zadać kluczowe pytanie: czy Portugalczyk z "włoską" mentalnością odnajdzie się w polskich realiach? - mówił. Zaznaczył też, że gdyby to on dokonywał wyboru, postawiłby na kogoś zupełnie innego.- Ja obrałbym inny kierunek. Czas pokaże, co z tego będzie, bo to wyniki rozliczają trenera - komentował. Hajto był także, podobnie jak wielu innych ekspertów zaskoczony okolicznościami zmiany szkoleniowca. - Był czas, by to zrobić w listopadzie. Przekonamy się, czy był to dobry ruch - skomentował.TC Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź!