1. Wykorzystanie potencjału Roberta Lewandowskiego - Mamy najlepszego piłkarza na świecie i trzeba to wykorzystać. Fernando Santos, obecny szef portugalskiej kadry, ułożył wszystko wokół Cristiano Ronaldo. I to jest model do powielenia u nas. Wierzę, że Paulo Sousa będzie umiał zrobić to samo wokół Roberta Lewandowskiego. Ta roszada została przygotowana dużo wcześniej, wcale nie w pośpiechu. Myślę, że na ten czas wybór jest optymalny - tak nominację Sousy skomentował w rozmowie z Interią Jacek Gmoch, selekcjoner reprezentacji Polski w latach 1976-78. Lewandowski przeżywa obecnie najlepszy czas w swojej karierze, co potwierdzają kolejne, prestiżowe nagrody indywidualne, które padają jego łupem. Podczas gdy "Lewy" może się zastanawiać, gdzie poukładać wszystkie trofea, Sousa musi przemyśleć, jak odpowiednio wykorzystać potencjał kapitana polskiej kadry. Jerzego Brzęczka to zadanie ewidentnie przerosło. Tu nie potrzeba wielu słów, najlepiej bowiem przemawiają liczby. W przypadku "Lewego" za kadencji Brzęczka były one - biorąc pod uwagę możliwości snajpera Bayernu - co najwyżej przeciętne. Osiem bramek w 18 potyczkach, wszystkie zdobyte w starciach ze słabszymi rywalami. Średnio - 0,44 gola na mecz. Jak wyglądała przeciętna "Lewego" pod skrzydłami innych szkoleniowców? U Adama Nawałki Polak zdobywał 0,93 bramki na mecz, u Carla Ancelottiego jego średnia wynosiła 0,94, a w Bayernie prowadzonym przez Hansiego Flicka Lewandowski jest jeszcze skuteczniejszy, notując 1,1 bramki na spotkanie. Do reprezentacji i czasów Franciszka Smudy oraz Waldemara Fornalika nie ma co wracać. Wtedy "Lewy" wspinał się dopiero na szczyt, z którego spogląda teraz na piłkarski świat. Obowiązkiem Sousy będzie więc odpowiednie zagospodarowanie jego umiejętności. "Lewy" jest jak diament, którego nie można chować w obawie przed innymi. Nie potrzebuje już szlifów, lecz odpowiedniej ekspozycji, by mógł wprawiać w zachwyt i błyszczeć. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! 2. Praca nad stylem O ile wypełnione cele - awans na Euro i uniknięcie spadku w Lidze Narodów - broniły Jerzego Brzęczka, o tyle najpotężniejszym działem wytoczonym w jego stronę było to z napisem: Brak stylu gry reprezentacji. Ofensywna niemoc, zwłaszcza w starciach z mocnymi rywalami, była momentami wręcz przerażająca. - Oczywiście z taki zespołami, jak Słowenia i Izrael spokojnie dawaliśmy sobie radę, ale chcielibyśmy czegoś więcej. Każdy zespół, który ma w składzie najlepszego piłkarza na świecie, nie tylko chce, ale musi grać lepiej w ofensywie. Lewandowski potrzebuje jednak wsparcia nie tylko jednego czy dwóch zawodników, ale wszystkich, żeby tworzyć monolit, zespół, który gra dobrze w piłkę. Każdy chciałby ofensywnego futbolu. Oczywiście, nie będziemy drugą Brazylią czy Hiszpanią, ale wypadałoby się chociaż zmienić po części - przyznał w rozmowie z Interią były reprezentant Polski - Piotr Czachowski. Czekamy na czasy, gdy gra reprezentacji będzie znów cieszyła oczy i serca kibiców, w których wciąż jest miejsce dla polskich piłkarzy. Nie są oni bowiem, wbrew prowadzonej narracji, niekochani, o czym świadczyły pełne stadiony przed wybuchem pandemii. 3. Stworzenie dobrej atmosfery Być może brzmi to jak banał, ale pozytywna atmosfera w drużynie stanowi solidne podwaliny pod dobrą grę zespołu, o czym przekonaliśmy się za kadencji Adama Nawałki. W ostatnim czasie atmosfera wokół kadry była bardzo napięta, a i w drużynie nie działo się najlepiej. Wszyscy pamiętamy wymowną ciszę Lewandowskiego po meczu z Włochami. Czas na zmianę nastrojów. Podczas czwartkowej konferencji prasowej prezes Zbigniew Boniek przyznał, że w pracy Brzęczka i wśród zawodników dostrzegł marazm. Nadmienił również, że chce, by w oczach piłkarzy widoczny był zapał, który towarzyszył Sebastianowi Mili po zdobycie bramki w starciu z Niemcami. Adam Nawałka był mistrzem w "pompowaniu" piłkarzy. Oby i Sousa zadziałał w tym aspekcie niczym niezwykle wydajny "kompresor".