Były 72-krotny reprezentant Polski nie miał złudzeń, że po zakończeniu współpracy z Jerzym Brzęczkiem, nowym selekcjonerem reprezentacji zostanie ktoś z zagranicy, gdyż obecnie w kraju trudno o odpowiedniego kandydata. Według niego najbardziej optymalnym wyborem byłby trener, który ma za sobą doświadczenie w pracy z reprezentacją i osiągnął z nią sukces. - Nie mam tu nawet na myśli medalu na mistrzostwach świata czy Europy, ale żeby widać było, że pod jego kierunkiem jakaś drużyna osiągnęła znaczący progres. Żaden wybór nie daje pewności sukcesu, lecz tylko nadzieję, ale taka osoba dawałaby większy spokój. Paulo Sousa nie spełnia tych kryteriów, ale nie jest powiedziane, że nie może on odnieść sukcesu. Adam Nawałka nie miał jakiś fantastycznych sukcesów, a w reprezentacji zrobił dużo dobrego. Nie powiem więc, że zatrudnienie Paulo Sousy jest złym wyborem i nie sprosta zadaniu - stwierdził. Atutem Portugalczyka zdaniem Żurawskiego może być jego piłkarska kariera. - To nazwisko jest na pewno znane reprezentantom, przecież dwukrotnie triumfował w Lidze Mistrzów. Ma duże doświadczenie trenerskie, choć może bez imponujących sukcesów. Ważne, że przez pewien czas asystentem w reprezentacji Portugalii Luiza Felipe Scolariego, bo jak mówił prezes Boniek prowadzenie klubu i reprezentacji to dwie różne prace - zauważył. Były napastnik m.in. Wisły Kraków i Celtiku Glasgow jest przekonany, że powodzenie misji Portugalczyka w dużej mierze będzie zależało od tego, jaka atmosfera powstanie wokół reprezentacji i jak ułoży sobie relacje z zawodnikami. - Prezes Boniek powiedział dzisiaj, że trener Sousa go przekonał, bo ma to "coś". Teraz najważniejsze, aby piłkarze po pierwszym, drugim czy trzecim spotkaniu też +kupili+ jego charakter, pomysł na grę i sposób zarządzania grupą" - podsumował Żurawski. Sousa jest 48. selekcjonerem reprezentacji Polski. Ostatnim zagranicznym trenerem polskiej drużyny narodowej był Holender Leo Beenhakker (2006-09). Grzegorz Wojtowicz gw/ sab/