50-letni szkoleniowiec pracował między innymi w Maccabi Tel Awiw, FC Basel, Fiorentinie i Bordeaux. Z tym ostatnim klubem rozstał się latem ubiegłego roku, od tamtego momentu pozostając bez pracy. Na początku swojej trenerskiej kariery pracował jako asystent trenera reprezentacji Portugalii. Nigdy dotąd nie prowadził drużyny narodowej samodzielnie, lecz Cristovao jest przekonany, że z tym wyzwaniem sobie poradzi. - To moment zwrotny w jego karierze, ale patrząc wstecz widać, że zrobił wiele dobrego. Myślę, że szuka nowych wyzwań i widzę w nim osobowość, która z powodzeniem może być selekcjonerem waszej kadry - mówi komentator "Eleven Sports", "Antena1" i dziennikarz "SIC Notícias". - Sądzę, że przystępując do pracy z polską kadrą może osiągnąć pułap, na którym w końcu chciałby się znaleźć - dodał. Według Cristovao zarzuty padające pod adresem Sousy i dotyczące często defensywnej gry jego drużyn są bezpodstawne. - Owszem, być może czasami brakowało w nich organizacji, ale nie powiedziałbym, że bazuje na defensywie. W Szwajcarii i Włoszech jego zespoły zawsze były ofensywnie usposobione, potrafiły grać pressingiem i płynnie przechodzić z obrony do ataku - oceniał.Jego zdaniem wielką zaletą nowego selekcjonera naszej kadry jest to, że potrafi pracować z piłkarzami. - Umie dopasować system gry do piłkarzy, którzy są do dyspozycji. Czeka go sporo pracy nim zdecyduje, których graczy powołać ale jestem pewien, że dysponując odpowiednim czasem, znajdzie na ten zespół plan - przekonuje.Ogromną zaletą, zwłaszcza w porównaniu do Jerzego Brzęczka może być u Sousy umiejętność znalezienia nici porozumienia z zawodnikami, którą Cristovao wskazuje jako bardzo mocną stronę. - Jest pełen przekonania dla swoich pomysłów i lubi dominować. Tam, gdzie dostawał odpowiednią dozę swobody, wykonywał świetną robotę. Cenię też jego zdolności do komunikacji. Widać, że "czuje" grę i potrafi to odpowiednio przekazać - zachwalał. Jednocześnie, mimo szerokiego wachlarza zalet ekspert nie zdecydował się zaliczyć Sousy do grona topowych, portugalskich szkoleniowców. - Czas spędzony w Chinach (w sezonie 2017/2018 prowadził TJ Quanjian, obecnie znany jako Tianjin Tianhai) i nieudany epizod w Bordeaux sprawiają, że zniknął nieco z radarów. Trzeba jednak pamiętać, że Fernando Santos także kiedyś nie był notowany wysoko, a obecnie jest z naszą kadrą mistrzem Europy - zauważył.Tomasz Czernich Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź!