Dariusz Wołowski, Interia: Paulo Sousa. Czy to dobry wybór? Jan Tomaszewski (były reprezentant Polski): - Bardzo dobry. Zmiana selekcjonera była niezbędna. Bo drużyna Jerzego Brzęczka grała źle, a przede wszystkim bojaźliwie. Nie wymagałem, żeby nasza reprezentacja wygrała z Holandią w Amsterdamie, czy z Włochami w Reggio Emilia. Ale chciałem, żeby nie wychodziła na boisko prosząc o najniższy wymiar kary. Z głębokim kompleksem niższości. Mamy na tyle dobrych piłkarzy, żeby drużyna narodowa wychodziła do gry bez strachu. Niech gra otwarte mecze, a wtedy nawet porażki będą do przełknięcia. Byle na te porażki nasz zespół nie skazywał się już przed meczem. Za dwa miesiące startują eliminacje mundialu w Katarze. Sousa zadebiutuje w meczu o punkty na Węgrzech. A potem w sześć dni zagra z Andorą i Anglią na Wembley. - Czy czekalibyśmy ze spokojem na te mecze, gdyby selekcjonerem nadal był Brzęczek? Przeciwnie. Myślę, że Brzęczek nie dawał żadnej nadziei na lepszą grę, bo on był z tej gry zadowolony. Tak jak powiedział prezes Boniek, najlepszym meczem kadry pod wodzą Brzęczka był ten pierwszy, z Włochami w Bolonii. Potem było tylko gorzej. Sousa poukłada wszystko inaczej. Ta drużyna wymaga przede wszystkim innego nastawienia mentalnego. Portugalczyk nie daje nam pewności, ale przywraca wiarę w lepszą, odważniejszą grę kadry. Trener z zagranicy... - Tak, to jest jakiś kompromis. Boniek mówił, że jest zwolennikiem selekcjonera z Polski, ale dziś nie ma naszego trenera, który mógłby zagwarantować, że drużyna wykona krok do przodu. Sousa to zagwarantuje? - Bardzo podobało mi się jego wystąpienie na filmiku dla PZPN. Zapowiedział, że drużyna będzie grała odważnie. A o to właśnie nam chodzi. Podkreślił, że Polska ma na tyle dobrych piłkarzy, że stać ją na wygrane na Euro 2020. Przyszłość zweryfikuje słowa Sousy, dla mnie jest ważne, żeby zaczął z entuzjazmem. Emanuje pewnością i przekonaniem, że mu się uda. Może być różnie, żaden trener nie daje gwarancji zwycięstw. Ale jeden chce grać do przodu, a drugi czekać na to co zrobi rywal. Tak jak Brzęczek. Z nim ta drużyna nie zrobiłaby już postępu. Z Sousą jest na taka możliwość. Boniek się tej możliwości chwyta i to jest bardzo słuszne posunięcie. Nie było już na co czekać. Rozmawiał Dariusz Wołowski