Szanowny Panie trenerze, gratuluję Panu awansu do 1/8 finału mistrzostw świata. To bardzo dobry wynik, w tym miejscu polska piłka była ostatnio w 1986 roku - jest to zatem ważne wydarzenie. Jednocześnie zastanawiam się, proszę się nie obrazić, czy po meczu z Francją nie pomyliły się Panu role. Panie trenerze, uprzejmie proszę, by zastanowił się Pan nad tym, za co odpowiedzialny jest selekcjoner piłkarskiej reprezentacji, za co dziennikarze obsługujący mundial i za co redakcja wysyłająca tychże na mistrzostwa świata - pisze Daniel Bednarek, kierownik serwisu Sport Interia. Podczas konferencji po meczu z Francją na pytanie dziennikarza Interii, Wojciecha Górskiego, który zgodnie ze sztuką, zacytował słowa Roberta Lewandowskiego i Piotra Zielińskiego, prosząc Pana o odniesienie do nich, dodając na końcu prośbę o odpowiedź, czy odbiera je jako przytyk do wcześniejszych meczów i gry defensywnej, raczył Pan zrobić wycieczkę, która była, nie tylko w moim odczuciu, zupełnie niepotrzebna. Powiedział Pan, tu - uwaga - cytuję, co jest integralną częścią zawodu dziennikarza: "Ja to odbieram zupełnie inaczej. Zastanawiam się, proszę się nie obrazić, że redakcja wysyła pana na mistrzostwa świata i pan posługuje się tym, co powiedzieli inni, a nie jest pan w stanie, nie chce pan zadać swojego pytania. Ja odpowiem na to pytanie. Nie ma problemu, ale traci pan czas, mając możliwość zadać swoje pytanie i budować swoją narrację, a wykorzystuje pan słowa Lewandowskiego i Zielińskiego. Ja mam jak najlepsze relacje z tymi dwoma zawodnikami i wiem, że w żaden sposób nie chcieli zrobić krzywdy ani mnie, ani drużynie. Ja tego jeszcze nie słyszałem, tylko odpowiadam na to, co pan mówił. Chyba łatwiej byłoby panu, jakby zadawał pan swoje pytania i miałby pan większą satysfakcję z odpowiedzi." "Są słowa, o które pytać nie można" - Wojciech Górski o reakcji Czesława Michniewicza na swoje pytanie Szanowny Panie trenerze - proszę, by nie zastanawiał się Pan nad zasadnością wysyłania konkretnych dziennikarzy na mundial, szczególnie w sytuacji, w której ci dziennikarze rzetelnie wykonują swoją pracę. To suwerenna decyzja i domena redakcji, która ma prawo do tego, by wysłać na mistrzostwa świata osoby, które uznaje za odpowiednie. Tym razem sparafrazuję powyższe słowa, a parafraza to także jeden z elementów warsztatu dziennikarskiego. Zastanawiam się, proszę się nie obrazić, dlaczego PZPN wysyła na mundial trenera, który doskonale wie, na czym polega jego praca i jego obowiązki, a traci czas na niepotrzebne zupełnie wycieczki w stronę zadającego pytania i redakcji, którą reprezentuje. Jednym z obowiązków trenera jest odpowiadanie na pytania dziennikarzy. W tym konkretnym przypadku tego zabrakło i niestety, satysfakcji z odpowiedzi na pytanie redaktora Górskiego, nie ma on sam, jak i nie mają jej kibice reprezentacji Polski. Chyba łatwiej byłoby Panu, gdyby odpowiadał Pan na zadane pytania, choćby - uwaga - cytatem. Sądzę, że miałby Pan też wtedy większą satysfakcję z dobrze wykonanej pracy, a kontakty z dziennikarzami są jej częścią. Szanowny Panie trenerze, dziennikarze nie pracują dla siebie, są przekaźnikiem między Panem a kibicami reprezentacji. Wykonują swoją pracę i mają prawo, by zadać selekcjonerowi także trudne, ba, czasem niewygodne pytanie. Nie zawsze muszą budować swoją narrację, czasem łączą fakty i pytają kluczowe osoby, a Pan taką bez wątpienia jest, o ocenę wypowiedzi innych. Pan ma zaś prawo, by sparować lub zrobić unik. Jednak wycieczki w stronę zasadności wysyłania konkretnej osoby na mundial są zupełnie nie na miejscu, szczególnie, gdy tę zasadność podważa Pan po zadaniu całkowicie zasadnego pytania. Po meczu wszystkimi targają emocje. Sądzę, że na spokojnie zastanowi się Pan nad tym pytaniem i postara się udzielić Wojciechowi Górskiemu i kibicom merytorycznej odpowiedzi - czy traktuje Pan słowa Roberta Lewandowskiego i Piotra Zielińskiego jako przytyk do wcześniejszych meczów i gry defensywnej, bo stwierdzenie, że piłkarze nie chcieli zrobić nikomu krzywdy nie wydaje się być wystarczające w tym przypadku. Bardzo na to liczę, gdyż to prosta sprawa, która powinna być zamknięta od razu na pomeczowej konferencji. Daniel Bednarek, kierownik serwisu Sport Interia