Trwają poszukiwania następcy Czesława Michniewicza na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski. Poprzedni szkoleniowiec, decyzją Cezarego Kuleszy i PZPN-u, zakończył swoją pracę z ostatnim dniem grudnia zeszłego roku. Od tego momentu wakat pozostaje wolny, a giełda nazwisk ruszyła. Wiadomo już, że pracy z "Biało-Czerwonymi" nie rozpocznie Roberto Martinez, który przyjął ofertę z Portugalii. W grze mają pozostawać natomiast inni chętni. W prasie przewijają się kandydatury Herve Renarda, Paula Bento, Vladimira Petkovicia, a ostatnio także... Stevena Gerrarda. Według informacji Tomasza Włodarczyka z serwisu "Meczyki" Polski Związek Piłki Nożnej już rozeznał się w temacie, a nawet skontaktował się z angielskim trenerem. Na przeszkodzie mogą stanąć pieniądze. Kilka miesięcy temu Gerrard został zwolniony z Aston Villi za słabe wyniki, ale - zgodnie z zapisami kontraktu obowiązującego do 2024 roku - wciąż pobiera sowite wynagrodzenie w wysokości 5 mln funtów rocznie. Trudno sobie wyobrazić, że Cezary Kulesza zaproponuje podobne dogodne warunki finansowe. Tymczasem na tapecie jest też inne znane w Polsce nazwisko. Pojawia się ono w dość zaskakujących okolicznościach. Wielki powrót w roli selekcjonera Polaków? Szalony plan byłego kadrowicza! Marek Papszun nowym selekcjonerem reprezentacji Polski? Zaskakujące hasło w Google Po sieci krąży ciekawy obrazek z Google'a. Okazuje się, że gdy ktoś wpisał w wyszukiwarkę hasło "selekcjoner reprezentacji Polski" wyskakiwało nazwisko... Marka Papszuna. Wiadomo, że aktualny trener Rakowa Częstochowa nigdy wcześniej kadry nie prowadził, więc to nie wynik dotyczący jego zawodowej przeszłości. Czyżby zatem było to swego rodzaju piłkarskie proroctwo? Tak sprawę odczytuje część kibiców. Inni dostrzegają w niej po prostu błąd systemu. Już wcześniej, bardziej na poważnie, Papszun wymieniany był jako solidny kandydat do objęcia stanowiska po Michniewiczu. On sam deklarował, że byłby gotowy do pracy z kadrą. "Uważam, że nie jest dla mnie za wcześnie" - przekonywał w rozmowie z Weszło. Później, pytany o to, czy PZPN już się z nim w tej sprawie kontaktował, krótko ucinał temat. "Nie wiem, co jest w głowie prezesa, aczkolwiek ja mam inne sprawy na głowie, mam swoją drużynę i kontrakt" - powiedział w "Przeglądzie Sportowym". Innego faworyta ma zresztą najwyraźniej Zbigniew Boniek. W mediach społecznościowych opublikował tajemniczo brzmiący wpis odczytywany przez niektórych jako wskazanie nowego selekcjonera reprezentacji Polski. "NB" - napisał. Internauci nie mają wątpliwości - to nawiązanie do Nenada Bjelicy, który już wcześniej przewijał się przez giełdę nazwisk. "Przykra prawda" o polskiej kadrze. Boniek wytknął kluczowy błąd