Jakub Żelepień, Interia: Pierwszy mecz Polski na mundialu już na horyzoncie. Czuje pan ekscytację w związku z występem naszej kadry na tak dużej imprezie czy tym razem balonik nie jest nadmuchany? Jan Urban, były reprezentant Polski: Na pewno cieszę się z tego, że wystąpimy na mistrzostwach, że możemy teraz rozmawiać, analizować, zastanawiać się, jak pójdzie podopiecznym Czesława Michniewicza. Graliśmy przecież w barażach, mieliśmy mierzyć się z Rosją na wyjeździe, ostatecznie musieliśmy pokonać tylko Szwecję u siebie. Najważniejsze jednak, że jesteśmy na mundialu. Pierwszym takim mundialu w historii. - Tak, wszystko jest inne niż dotychczas. Mam na myśli termin i kraj, w którym impreza się odbywa. Jeśli z kolei chodzi o powołania do naszej kadry, zaskoczeń nie ma. Widać zresztą, że nie wybuchła żadna ogólnonarodowa dyskusja po tym, jak Michniewicz ogłosił swoje decyzje. Oczywiście część kibiców nie zgadza się z jednym czy drugim wyborem, ale to wciąż nie są żadne sensacje. Mundial 2022: Polska - Meksyk kluczowym meczem Michniewicza Spodziewa się pan raczej defensywnego ustawienia naszej kadry? - Spodziewam się różnych pomysłów taktycznych. Myślę, że selekcjoner będzie reagował na bieżąco w zależności od tego, z kim przyjdzie nam zagrać. Sądzę, że także personalia będą ruchome. Czesław Michniewicz niejednokrotnie pokazał, że zna się na grze defensywnej, potrafi odpowiednio ustawić swój zespół. To będzie niezbędne, abyśmy mogli osiągnąć dobry wynik. A co będzie tym dobrym wynikiem? - Nie ukrywajmy: od lat wyzwaniem dla polskiej piłki jest wyjście z grupy i do tego powinniśmy dążyć. Jeśli nam się uda, zawodnicy dostaną tak potężny bodziec pozytywnej energii, że na pewno spróbują powalczyć o coś więcej. Kto jest najpoważniejszym kandydatem do złota albo chociaż finału? - Wydaje mi się, że rywalizacja rozstrzygnie się między tuzami z Europy - Niemcami, Francuzami, Belgami, Holendrami - a zespołami z Ameryki Południowej, czyli Brazylią i Argentyną. Jak zwykle te dwie latynoskie kadry będą chciały rzucić wyzwanie reprezentacjom ze Starego Kontynentu. SPRAWDŹ TERMINARZ MISTRZOSTW ŚWIATA Hiszpanów nie wymienił pan celowo? - Nie, zapomniałem. Oni zawsze są w gronie faworytów, podobnie zresztą jak Włosi, którzy nie dostali się na mundial. Hiszpanie trafili do grupy z Niemcami. Warto mieć tak silnego rywala już na początku turnieju? - Wydaje mi się, że Hiszpanie w ogóle nie patrzą na to w ten sposób. Wiedzą, że niezależnie od tego, kto jest w grupie, muszą po prostu dobrze grać w piłkę, żeby awansować do fazy pucharowej, co jest w zasadzie ich obowiązkiem. Siła dzisiejszej Hiszpanii nie jest do końca znana. Potrafią wygrać mecz z Portugalią w Lidze Narodów na wyjeździe, ale jednocześnie zdarza im się przegrywać z teoretycznie słabszymi drużynami. Muszą poszukać powtarzalności. Rozmawiał Jakub Żelepień, Interia