Zawodnicy Michała Probierza na otwarcie Euro 2024 w starciu z Holandią zaprezentowali się z naprawdę dobrej strony i to pomimo braku Roberta Lewandowskiego na boisku. W szesnastej minucie spotkania fani w biało-czerwonych barwach za sprawą Adama Buksy byli w siódmym niebie. Napastnik wykorzystał dośrodkowanie Piotra Zielińskiego z rzutu rożnego i umieścił piłkę w siatce. Faworyzowani przeciwnicy zareagowali wyrównali błyskawicznie, ale remis utrzymywał się bardzo długo. Już wydawało się, że "Orły" dopiszą do tabeli jeden cenny punkt, lecz zaledwie kilkadziesiąt sekund po wejściu na boisko na listę strzelców wpisał się Wout Weghorst. Po pierwszym spotkaniu ani jednego "oczka" na koncie nie mieli też piątkowi rywale podopiecznych Michała Probierza, czyli Austriacy. "Das Team" również postraszył wyżej notowaną drużynę. Francuzi być może nie wygraliby pojedynku z sąsiadami organizatorów Euro 2024, gdyby nie samobójcze trafienie Maximiliana Woebera. "Wiemy, jak agresywny będzie to mecz. Podobny był też baraż w Walii, gdy wiele osób zastanawiało się, czy wytrzymamy, jeśli chodzi o agresywność. Pokazaliśmy, że potrafimy. Dlatego wierzę, że jutro też się przeciwstawimy tej agresywności. Ale nie możemy zapominać, że musimy też grać w piłkę i posiadać piłkę. Chcemy wykorzystać wszystkie atuty, jakie mamy w reprezentacji" - zapowiadał konfrontację Michał Probierz. Dobra pierwsza połowa. W drugiej rywale przejęli inicjatywę Na Stadionie Olimpijskim w Berlinie ciekawie zrobiło się od samego początku. Zaledwie dziewięciu minut na objęcie prowadzenia potrzebowali Austriacy. Polacy szybko chcieli odpowiedzieć, Piotr Zieliński trafił nawet w rękę Phillippa Mwene, gdy ten znajdował się w polu karnym. Sędzia, pomimo wyraźnej gestykulacji pomocnika "Biało-Czerwonych", nie podyktował "jedenastki". Sportowa złość naszych piłkarzy dała o sobie znać w trzydziestej minucie, gdy futbolówkę do bramki rywali skierował Krzysztof Piątek. W drugiej połowie na boisku pojawił się wreszcie Robert Lewandowski. Tuż po tym jak kapitan wstał z ławki rezerwowych, Wojciecha Szczęsnego pokonał Christoph Baumgartner. Ze snajperem FC Barcelony polscy fani liczyli na kolejną udaną pogoń "Biało-Czerwonych". Ta jednak nie nastąpiła. Ba, golkiper "Orłów" faulował później we własnym polu karnym rywala, a następnie "jedenastkę" wykorzystał Marko Arnautovic. Już wtedy stało się jasne, że Polacy nie powiększą dorobku punktowego i muszą liczyć na cud, żeby awansować do fazy pucharowej. Co więcej, jeśli Holandia nie wygra z Francją (mecz o 21:00), kończymy rywalizację w Euro! Holendrzy jedyną nadzieją dla Polaków W tabeli grupy D Polacy spadli na ostatnie miejsce. Jeżeli chcą zagrać na Euro 2024 więcej niż trzy mecze, Holandia musi w piątek o 21:00 pokonać Francuzów. Tabela grupy D na EURO 2024: 1. Francja 3 pkt 2:1 2. Holandia 3 pkt 1:0 3. Austria 3 pkt 2:2 4. Polska 0 pkt 2:4 *** Zobaczcie także nasz raport specjalny i bądźcie na bieżąco: EURO 2024.