Pierwsze kroki Peda stawiał w Kosie Konstancin, ale szybko przeniósł się do klubu ze stolicy. W Akademii Legii spędził dziewięć lat. Potem był transfer do SPAL - tam najpierw występował w Primawerze, potem zadebiutował w Serie B (34 spotkania). Wykupiło go Palermo, ale pozostał w zespole z Ferrary na wypożyczeniu. Tyle że po spadku występuje na trzecim poziomie rozgrywkowym. Mimo to nowy selekcjoner Michał Probierz podczas pierwszych powołań postawił m.in. na Pedę. - Oczywiście, że jestem zaskoczony, bo Patryk gra w Serie C. Trener Probierz dobrze go jednak zna, grał u niego w kadrze do lat 21 właściwie wszystkie mecze. Wierzy, że może sobie poradzić - mówi w rozmowie z Interią Sport Urban. - To fajny ruch dla zawodnika. Pewnie niektórzy z tej kadry mogę poczuć się pominięci jak na przykład Ariel Mosór, który na co dzień występuje w ekstraklasie, ale takie prawo trenera. Peda był wcześniej regularnie powoływany do młodszych reprezentacji już od U-16. Miejsce dla niego widział też Miłosz Stępiński, selekcjoner kadry do lat 20. - Był jednym z nielicznych zawodników zagranicznych, których powoływałem. Zagrał u mnie trzy mecze, był nawet kapitanem i szybko mi go zabrał trener Probierz do kadry do la 21 - wspomina Stępiński. - Nie dziwię się, że trener Probierz teraz wziął go do pierwszej kadry. Nie musi grać, ma się pokazać. Był wyróżniającym się zawodnikiem kadry młodzieżowej, więc dostał szansę. Patryk Peda? Potrafi kierować zespołem Zarówno trener Stępiński, jak i Urban, który był zastępca dyrektora Akademii Legii, komplementują Pedę. - Cechowało go pozytywne podejście do pracy, był mega ambitny i skoncentrowany. Przy dobrych warunkach fizycznych, był do tego zwinny. Dobrze gra lewą i prawą noga, potrafi kierować zespołem. Niezłe podanie diagonalne i między formacje - wyliczał Stępiński. Obaj podkreślają, że także poza boiskiem Peda nie sprawiał problemów. Urban: - Nie można powiedzieć złego słowa na jego temat. Rozmawiałem często z nim i z jego ojcem, który był bardzo zaangażowany w karierę Patryka. To chłopak, którego każdy trener chciałby mieć w drużynie. Trener Stępiński przyznaje, że Peda miał problem z grą w kontakcie z rywalem. - Myślał, że zawsze uda mu się wygrać dzięki umiejętnościom piłkarskim, ale to nie zawsze jest możliwe. W naszej filozofii piłka nożna jest proaktywna, a więc trzeba umieć grać jeden na jeden i to często właśnie w bezpośrednim kontakcie. Potrafił się do tego zaadaptować - zapewnia Stępiński. - Są tacy obrońcy, którzy uwielbiają kontakt fizyczny, ale też tacy, którzy próbują grać w piłkę i sytuacje rozwiązywać dzięki piłkarskiej inteligencji. Nie zawsze jednak tak się da i Patryk to zrozumiał. Rodzinna tragedia Patryka Pedy Peda musiał radzić sobie też z trudnymi sytuacjami. Cierpi na cukrzycę i na co dzień musi się pilnować. - Taką samą chorobę ma np. Nacho z Realu Madryt. Jak się potrafi dbać o siebie, to nie ma z tym większych problemów. To nie wpływało na grę Patryka - twierdzi Urban. Kiedy miał 18 lat, przeżył śmierć taty, który był bardzo zaangażowany w karierę syna. Feralnego dnia Peda grał w Primawerze w meczu z Bologną. - Po meczu zawsze pierwszy telefon był do taty. Zadzwoniłem - nie odebrał. Wysłałem SMS - nie odczytał. Nie wiedziałem, o co chodzi, ale przecież mogło być mnóstwo powodów. Dopiero wieczorem dowiedziałem się, że tata odszedł - mówił Peda w wywiadzie dla TVP Sport. - Tata Patryka bardzo zabiegał o karierę syna. Była taka sytuacja, że w Akademii Legii nie był zespołu U-16, tylko z U-15 od razu przechodziło się do U-17. I ta drużyna była bardzo duża, co sprawiło problemy z graniem. Oni byli bardzo niezadowoleni z tego powodu, bo na mecz przyjeżdżało dużo skautów m. in. z Włoch - wspomina Urban. - W końcu SPAL dostrzegło Patryka, najpierw wypożyczyło z Akademii, a potem jak się sprawdził, wykupiło.