To nie był przyjemny wieczór na Stadionie Narodowym. Polacy długo męczyli się z zawodnikami z Wysp Owczych, a do tego pierwszy celny strzał w meczu oddali goście. Piłkarze Fernando Santosa przełamali się dopiero w 73. minucie, gdy z rzutu karnego do siatki trafił Robert Lewandowski. Napastnik reprezentacji Polski także ustalił wynik spotkania, tym razem ładnym technicznym uderzeniem. Po wygranej w takim stylu, krytyki nie szczędził Łukasz Gikiewicz. Piłkarski obieżyświat oraz mistrz Polski ze Śląskiem Wrocław najwięcej uwag miał do Grzegorza Krychowiaka. Nadeszły zaskakujące wieści dla Polski. Tym razem z Pragi. Można się obawiać - Krychowiak i Grosicki dostali powołania po interwencji Roberta Lewandowskiego, który mówił, że w drużynie brakuje charakterów. Gdyby Kamil Glik kila tygodni wcześniej podpisał kontrakt z Cracovią, to pewnie też znalazłby się w kadrze - dodał Gikiewicz. Krytyka Fernando Santosa Były napastnik sporo uwag miał również do selekcjonera Fernando Santosa. - Po jego mimice i wywiadach widzę, że jest zrezygnowany. Myślę, że on po prostu nie wiedział, w co się pakuje. Nie wiedział, jaki my prezentujemy poziom i jak nasza piłka wygląda od środka - mówił Gikiewicz w programie "Gramy dalej". Cezary Kulesza nie zwlekał. Od razu nawiązał do wywiadu Lewandowskiego Po meczu z Wyspami Owczymi oberwało się nawet zdobywcy obu bramek, czyli Robertowi Lewandowskiemu. Gikiewicz podkreśla, że w tym sezonie obejrzał wszystkie spotkania Barcelony i nie ma wątpliwości, że Polak jest w kryzysie. - Wygląda bardzo słabo. Piłka mu odskakuje, potyka się. "Lewy" tak nie wyglądał. Np. dziś jechał sam na sam z bramkarzem i nagle zaczął zwalniać... Jak nie "Lewy" - zauważa Gikiewicz. Po wygranej z Wyspami Owczymi Polacy są na trzecim miejscu w tabeli i tracą punkt do drugiej Albanii, z którą na wyjeździe zmierzą się w niedzielę (godz. 20.45). Po tym spotkaniu również zapraszamy na "Gramy dalej" na głównej stronie Interii. PJ