"W menu mamy przeróżne rybki, a jedną z lepszych jest z pewnością morszczuk. Tutaj, w Quinta do Lago, mamy dla zawodników inną odmianę, taką, której nie kupi się w Polsce czy innych regionach Europy. Piłkarze jedli są w czwartek. Poławiana jest tylko w Portugalii i Hiszpanii. Oba kraje są bogate w ryby, więc głupio byłoby ich nie spróbować" - powiedział Leśniak. Zdaniem kucharza, który z kadrą pracuje od pięciu lat (dłuższy staż ma tylko odpowiedzialny za sprzęt Wiesław Ignasiewicz), podopieczni trenera Franciszka Smudy coraz częściej wybierają ryby zamiast mięsa. "Kiedy na ich talerzach przeważało mięso, ale widzę postęp, gdyż teraz proporcje rozkładają się po równo. Chętniej sięgają po dania z ryb" - podkreślił. Leśniak przyznał, że osobiście wybiera ryby dla reprezentantów Polski. "Rano przyjeżdża dostawca, a ja proszę go o zaproponowanie najświeższej i najlepszej rybki. To jedyna możliwość, aby na stole pojawiło się jedzenie naprawdę dobrej jakości. Wszystkie posiłki konsultuję z lekarzem Mariuszem Urbanem i sztabem medycznym, wspólnie ustalamy, dobieramy składniki, a dopiero później gotuję". Na sobotę przygotował piłkarzom m.in. jedno ciemne mięso i jeden rodzaj drobiu. W niedzielę, w dniu meczu z Mołdawią (godz. 20.30), gracze znajdą w menu lekki posiłek z bulionu drobiowego, gotowaną pierś z kurczaka, filet białej, delikatnej ryby, gotowane jarzyny i ryż. "Bufet zimny będzie ograniczony, nie taki jak na co dzień, ale również będzie z czego wybierać. Jestem zdania, że lepiej przygotowywać mniejsze ilości, ale większy asortyment. A piłkarze są profesjonalistami, wiedzą ile mogą zjeść danego dnia, co pić" - powiedział kucharz. Piłkarze nie mogą liczyć na przysmaki z Polski. "Nasza kuchnia jest dosyć ciężka, więc na pewno tutaj nie będzie kotleta schabowego z kapustą. A jeśli chodzi o produkty, wszystkie mam na miejscu, niczego nie muszą sprowadzać. W Portugalii mam je świeże i smaczne" - ocenił. Na stole nie brakuje natomiast... deserów. "Ale on są w dużej mierze na mleku, takie a la puddingi. Bazujemy na świeżych owocach, ciastkach marchewkowych, bananowych, nie ma żadnych kremów, czekolady, czy śmietany" - dodał Leśniak. Tomasz Leśniak w hotelu Quinta do Lago w miejscowości o tej samej nazwie współpracuje z austriackim szefem kuchni oraz grupą Portugalczyków. "Nie mamy żadnych kłopotów z porozumieniem się w języku angielskim. Zresztą wszędzie polędwica wygląda tak samo. Poza tym mówię: pokażcie mi chłodnię, a ja wam powiem, co wziąć do przygotowania. Bardzo dobrze się dogadujemy". Z Quinta do Lago - Radosław Gielo