W czwartek w szwajcarskim Nyonie UEFA przeprowadziła losowanie barażów. Polska wiedziała wcześniej, że znajduje się w ścieżce A i w półfinale rozgrywanym na własnym terenie 21 marca zmierzy się z Estonią. Pozostawała tylko kwestia, z kim Walia zmierzy się w drugim półfinale. Możliwości były trzy: Ukraina, Islandia bądź Finlandia. Los wybrał Finlandię z tych opcji, więc w potencjalnym finale 26 marca polski zespół zmierzy się na wyjeździe albo z Walijczykami, albo z Finami. Co wiemy o potwierdzonym oponencie i tych potencjalnych? Estońska stagnacja Estońska piłka w dalszym ciągu stoi w miejscu. W eliminacjach brała udział w grupie F z Belgią, Austrią, Szwecją i Azerbejdżanem. Nie wygrała żadnego meczu, zremisowała z Azerami w Baku, ale przegrała aż siedem spotkań. Zanotowała fatalny bilans bramkowy 2:22. W barażach gra tylko dlatego, że wygrała swoją grupę dywizji D Ligi Narodów. Jej rywalami były kadry... San Marino i Malta. Selekcjonerem zespołu od stycznia 2021 r. jest Turek Thomas Haberli. W 28 meczach zanotował bilans 10-7-15 ze średnią punktową 1,16 na mecz. Wartość całej obecnej kadry jest wyceniana przez Transfermarkt na nieco ponad 8 milionów euro. W naszym obozie samemu Przemysławowi Frankowskiemu przypisuje się 9. Kapitanem estońskiego zespołu pozostaje 39-letni Konstantin Wasiljew, który zna się z Michałem Probierzem ze współpracy w Jagiellonii Białystok. Potencjał Estonii można porównać do Łotwy (118. i 132. miejsca w rankingu FIFA), z którą Polacy wygrali we wtorek 2:0. Walijskie życie po Bale'u Gareth Bale pożegnał się z karierą piłkarską w taki sposób, w jaki chciał. Wprowadził swoją reprezentację na mundial po raz pierwszy od 1958 roku. Co prawda nie udało się wyjść z grupy z Anglią, Iranem i Stanami Zjednoczonymi, ale już sam awans był wielkim sukcesem. Na początku stycznia były gwiazdor Tottenhamu i Realu Madryt potwierdził to, czego się spodziewano, odchodząc z futbolu. Szkoleniowcem Walijczyków wciąż jest Robert Page. Początkowo był zatrudniony tymczasowo, ale teraz pracuje już na kontrakcie ważnym do 2026 r. Jego podopieczni nie dali rady wyprzedzić w grupie eliminacyjnej Turcji i Chorwacji, choć na początku meczów ostatniej kolejki w tabeli na żywo zajmowali drugą lokatę. Ostatecznie znaleźli się tylko przed Armenią i Łotwą z bilansem 3-3-2 (bramki 10:10). Największą gwiazdą jest 22-letni obiecujący Brennan Johnson, który latem przeszedł z Notthingham Forest do Tottenhamu za 55 milionów euro. Wyspiarze mają młody zespół, który może być dla Polaków nieprzyjemny w Cardiff. 25 września zeszłego roku z trudem wywalczyliśmy tam wygraną 1:0 w ramach Ligi Narodów. Fińska stabilizacja Układ w eliminacyjnej grupie H był całkiem symetryczny. Bezpośredni awans wywalczyły Dania i Słowenia, które miały po 22 punkty, a za ich plecami znalazły się Kazachstan i Finlandia z dorobkiem po 18 "oczek". Piłkarze Markku Kanervy nie potknęli się z outsiderami, zdobywając pełną pulę w dwumeczach z San Marino i Irlandią Północną, a do tego dołożyli dwa zwycięstwa "ekstra": domową nad Słowenią i wyjazdową w Kazachstanie. Obecny trener pracuje z kadrą aż od grudnia 2016 roku (79 meczów). Nie doprowadził jej do mundialów w 2018 i 2022 roku, ale wywalczył historyczny pierwszy awans do mistrzostw Europy. Turniej rozgrywany w 2021 r. zaczął od wygranej 1:0 nad Danią (przerażoną zawałem serca i reanimacją Christiana Eriksena), lecz później przyszły dwie porażki (0:1 z Rosją i 0:2 z Belgią), przez które nie udało się wyjść do 1/8 finału. Kadra jest wyceniana na 30 milionów euro. Nie ma tam gwiazd z pierwszych stron sportowych gazet, ale wciąż znajdziemy kilku ciekawych zawodników, jak chociażby Glen Kamara z Leeds United, Lukas Hradecky z Bayeru Leverkusen czy robiący swego czasu sporo hałasu w Premier League Teemu Pukki. Do tego dochodzi dwójka graczy Cracovii - Benjamin Källman i Arttu Hoskonen.