Kariera napastnika reprezentacji Polski, Krzysztofa Piątka jest zaprzeczeniem tezy: "jak spaść to z wysokiego konia". Piątek już w Ekstraklasie był wyróżniającym się piłkarzem, nawet gdy zagraniczni skauci przyjeżdżali oglądać kogo innego i tak zwracali uwagę na zawodnika Zagłębia Lubin i potem Cracovii. Kwestią czasu był zagraniczny transfer, a gdy w 2019 r, nastąpił Piątek wystrzelił jak z armaty i to w lidze, który słynie ze szczelnej defensywy - Serie A. W Genoi w pierwszych 19 meczach aż 13 razy trafił do siatki, dlatego w mieście Krzysztofa Kolumba długo nie zabawił, wytrzymał tylko pół roku, gdy został za 35 milionów euro wykupiony przez słynny AC Milan, by zostać najdroższym wówczas polskim piłkarzem. Na San Siro również zanotował wejście smoka, ze względu na specyficzną "cieszynkę" zyskał przydomek "Il Pistolero", ale niebawem jego amunicja się skończyła. Za rok zamienił stolicę mody na stolicę Niemiec i Herthę Berlin. W Niemczech nie byli z Piątka zadowoleni, został wypożyczony do Fiorentiny, a pół roku do stojącej niżej w hierarchii Serie A - Salernitany, gdzie gra dzisiaj. Tu też idzie mu jak po grudzie, w bieżącym w 22 meczach zagrał prawie 1500 minut, trafił ledwie trzy razy do siatki. Ostatni raz uczynił to 5 listopada 2022 r. w meczu z Cremonese, od tej pory rozpoczęła się strzelecka susza. Dziś Piątek pozostaje bez gola ligowego od 998 minut. Miesiąc temu drużynę z Salerno, która tuła się w dolnych rejonach tabeli przejął dobrze znany w Polsce, były selekcjoner naszej reprezentacji, Paulo Sousa. Portugalski szkoleniowiec prowadził piłkarzy z Kampanii do tej pory w czterech meczach ligowych, w trzech pierwszych Piątek wystąpił od początku, w ostatnim z AC Milan wszedł z ławki. W ostatnim z tych spotkań "Bordowi" niespodziewanie zremisowali 1-1 z faworyzowanym rywalem. W meczu z Milanem Polak pojawił się na boisku w 56. minucie. W 82. minucie stanął przed szansą na zdobycie bramki, ale zatrzymał go Mike Maignan. Później źle rozegrał kontrę. Błędy Piątka nie uszły uwadze komentatorów, które niezbyt wysoko oceniły grę Polaka. "Piątek starał się zdobyć bramkę, oddał jeden groźny strzał, ale na miejscu był Mike Maignan. W ostatniej akcji bardzo źle rozegrał kontratak, w którym Salernitana miała duży potencjał" - ocenił włoski "Eurosport", który wystawił Piątkowi notę 6. Taką samą ocenę, Polak dostał od portalu Salernitananews.it. "W 82. minucie Maignan zatrzymał Piątka, który źle rozprowadził ostatnią akcję. W sytuacji trzech na jednego zagrał niecelnie" - napisano o Piątku. Przed meczem z Milanem Polaka w obronę wziął Paulo Sousa, który powiedział: - Wszyscy napastnicy przechodzą przez takie momenty. Każdy, który ich nie ma, gra w najlepszych drużynach na świecie. Sprawa jest prosta. Piątek musi zachować spokój. Jego występy z przeszłości pokazały, że wie, jak strzelać bramki. W pobliżu bramki musi być bardziej nieustępliwy, nawet samolubny - powiedział trener Salernitany na konferencji prasowej. Piątek trafił do siatki w pierwszym meczu kadencji Sousy w reprezentacji Polski - pamiętnym 3-3 z Węgrami na pustym stadionie w Budapeszcie. W mistrzostwach Europy 2020 r. "Il Pistolero" nie zagrał przez kontuzję, być może z jego udziałem Polacy wypadli by lepiej, a Sousa zapamiętany bardziej korzystnie przez polskich kibiców? Czy teraz portugalski szkoleniowiec zdoła odbudować formę "Il Pistolero"? Na to liczy rodak i kolega po fachu "Siwego Bajeranta", Fernando Santos, który w piątek roześle powołania na mecze eliminacji Europy, które reprezentacja Polski rozegra z Czechami (24.03, godz. 20:45 Praga) i Albanią (27.03 godz. 20:45 Warszawa). Maciej Słomiński, INTERIA