Mateusz Łęgowski był do tej pory na zgrupowaniu reprezentacji tylko raz. Zaproszenie od Michniewicza odebrał we wrześniu i wbrew przewidywaniom, że jedzie tylko po to, aby poznać atmosferę kadry, zdołał zadebiutować Mateusz Łęgowski pojawił się na murawie w 86. minucie, zmieniając Piotra Zielińskiego. Pomocnik SSC Napoli był tym zawodnikiem, który obok Roberta Lewandowskiego i Sebastiana Szymańskiego zrobił na 19-latku największe wrażenie. - Potwierdziło się to, co wszyscy mówili o Piotrze Zielińskim. Jest bardzo dobrym piłkarzem, jego technika robi niesamowite wrażenie - dodawał piłkarz w audycji radiowej. Szeroka kadra na mundial: Nastolatkowie z szansą na grę Łęgowski i Kozłowski to piłkarze urodzeni w 2003 roku. W czasie mundialu nadal będą więc nastolatkami. Jeśli pomocnicy potwierdzą w najbliższych tygodniach swoją przydatność dla reprezentacji i ostatecznie znajdą się w wąskiej kadrze, będą mieli szansę powtórzyć wyczyn Andrzeja Iwana sprzed 44 lat. Napastnik zagrał wówczas na mundialu w Argentynie jako nastolatek (18 lat i 208 dni w chwili debiutu). Zaczął od starcia z Tunezją, w którym pojawił się na boisku w 60. minucie. Później wystąpił z kolei w pierwszym składzie przeciwko Meksykowi, a plac gry opuścił po 76 minutach. Iwan jest do tej pory ostatnim polskim piłkarzem, któremu udało się zaprezentować na tak dużej imprezie jako nastolatkowi. Na pięciu kolejnych mistrzostwach świata najmłodsi w polskiej kadrze zawodnicy mieli już za sobą dwudzieste urodziny. Podczas mundialu 1982 roku tytuł najmłodszego w reprezentacji Polski dzierżył Piotr Skrobowski. 21-letni wówczas zawodnik Wisły Kraków wystąpił przed hiszpańskim mundialem w 14 meczach, w tym dwóch eliminacyjnych do mistrzostw. Na samej imprezie nie podniósł się jednak z ławki rezerwowych. Cztery lata później najmłodszy w kadrze był Józef Wandzik z Górnika Zabrze (23 lata). Bramkarz pojechał na mundial jako rezerwowy i nie doczekał się występu. Na kolejne mistrzostwa z udziałem Polaków trzeba było czekać aż do 2002 roku. Reprezentacja odpadła już w fazie grupowej, a w ostatnim meczu turnieju na wielkiej imprezie zadebiutował najmłodszy w kadrze, 23-letni Arkadiusz Głowacki. Cztery lata później młodzianem w kadrze został Łukasz Fabiański. Jak można się domyślić - nie dostał szansy gry. Tym sposobem dotarliśmy do 2018 roku i mundialu w Rosji. Kolejna nieudana dla Polski impreza, która zakończyła się już po trzech meczach - otwarcia, o wszystko i o honor. Adam Nawałka zabrał ze sobą Dawida Kownackiego, któremu pozwolił wystąpić w dwóch mundialowych potyczkach. Wszedł z ławki w starciu z Senegalem i zaczął w wyjściowym składzie przeciwko Kolumbii. Co ciekawe, przed mistrzostwami ówczesny piłkarz Sampdorii miał na liczniku ledwie dwa mecze w narodowych barwach. Teraz pora na Łęgowskiego i Kozłowskiego. Jaką napiszą historię? Przekonamy się za niespełna miesiąc. Jakub Żelepień, Interia