Reprezentacja Polski pokonała na wyjeździe Wyspy Owcze 2:0 w meczu eliminacyjnym do EURO 2024. Debiut Michała Probierza nie był efektowny, ale najważniejsze są trzy punkty - dzięki wygranej Albanii nad Czechami nasi piłkarze są w kwestii awansu na niemiecki turniej zależni wyłącznie od siebie. Gole w Thorshavn strzelili Sebastian Szymański oraz Adam Buksa. Przed meczem doszło do coraz częściej spotykanej ostatnio sytuacji - zgromadzeni polscy kibice jeszcze przed pierwszym gwizdkiem arbitra zaczęli skandować "j...ć PZPN". Nagle jeden z działaczy związku zareagował. Jak napisał Dariusz Dobek z "Przeglądu Sportowego Onet", ta osoba rozłożyła tylko ręce i zapytała: "za co?". W tekście nie jest wymieniona z nazwiska. Albańczycy idą jak burza, wyjazd na Euro coraz bliżej. Czesi rozbici w Tiranie Wizerunek PZPN wciąż jest fatalny. Kibice nie zapominają Podobne przyśpiewki miały miejsce już na obiekcie w Tiranie przed i po przegranym wrześniowym spotkaniu z Albanią (0:2). Teraz sytuacja się powtórzyła. Fani wyrażają swoje niezadowolenie, które potęgowały kolejne afery: niestosowne zachowania gości związku w samolocie do Mołdawii, zabranie tam zawieszonego za korupcję Mirosława Stasiaka czy batalia prawna Grzegorza Krychowiaka z Jackiem Jaroszewskim. Do tego dochodziły kiepskie wyniki samego zespołu. Dobek dodał, że oficjele dość mocno przeżywali meczowe wydarzenia. Stadion na Wyspach Owczych jest kameralny, może pomieścić pięć tysięcy osób. Z tego powodu ich reakcje były widoczne dla dziennikarzy jak na dłoni. Po bramce Szymańskiego jeden z działaczy błyskawicznie poderwał się z miejsca, drugi ledwo utrzymał nerwy na wodzy po pierwotnym braku czerwonej kartki po faulu na Arkadiuszu Miliku. Piotr Zieliński liczył na pomoc rywali. "Mam tam kilku znajomych" Sam Kulesza miał drobną "interakcję" z Przemysławem Frankowskim. Gdy wahadłowy popełnił faul w pobliżu sektora VIP-ów, prezes krzyknął do niego "Franek! Franek!". Wszystko odbyło się oczywiście w żartobliwym tonie, bo obaj zainteresowani znają się z Jagiellonii Białystok. Frankowski grał dla "Dumy Podlasia" w latach 2014-19.