Sprawa Obraniaka wywołała w sztabie piłkarskiej reprezentacji spore poruszenie. Nie tyle decyzja zawodnika, który już od kilku tygodni zgłaszał swoje wątpliwości dyrektorowi Paśniewskiemu, co forma jej zakomunikowania. Pierwszy o rezygnacji piłkarza napisał bowiem "Super Express". - Rezygnuję z gry w kadrze. Dopóki selekcjonerem będzie Waldemar Fornalik, nie będę już grał w tej drużynie. Poprosiłem kierownictwo reprezentacji, aby nie brało mnie pod uwagę przy wysyłaniu kolejnych powołań - powiedział pomocnik Girondins Bordeaux w rozmowie z "SE". - Ostatnio atmosfera wokół mnie stała się ciężka do zniesienia. Padło wiele słów, które mnie zabolały i zszokowały - stwierdził Obraniak. - W takiej sytuacji nie wyobrażam sobie jak mógłbym reprezentować mój kraj. To ponad moje siły. Chciałbym przy okazji przekazać moje najlepsze życzenia kolegom z drużyny, jak również części sztabu szkoleniowego - cytuje słowa Obraniaka "SE". - Nie tak to powinno wyglądać. Najpierw zawodnik przekazał informację dziennikarzowi, a dopiero później, gdy wiadomość już się ukazała w internecie, wysłał sms-a do Konrada Paśniewskiego, w którym poprosił o przekazanie swojego postanowienia trenerowi Waldemarowi Fornalikowi. Standardy obowiązujące w futbolu są inne. Najpierw wypadałoby, żeby piłkarz powiedział o swoich planach selekcjonerowi, a nie mediom - przyznał Jakub Kwiatkowski. Z kolei Paśniewski powiedział, że mimo ostatnich wątpliwości Obraniaka nie spodziewał się tak kategorycznej decyzji zawodnika. - Rozmawiałem z nim w ostatnich tygodniach, kontaktowaliśmy się też przez smsy. Ludovic był rozgoryczony oceną jego gry w reprezentacji. Chciał trochę odsunąć się w cień. Nie ukrywał, że jest mu ciężko, miał różne wątpliwości, ale sądziłem, że myśli raczej o opuszczeniu najbliższego zgrupowania kadry. Dlatego dzisiejszy sms od niego, taki stanowczy, jest dla mnie zaskoczeniem. Myślę, że zawodnik chciał to jutro ogłosić, ale informacja już ukazała się w mediach - dodał dyrektor techniczny reprezentacji. 28-letni obecnie Obraniak, urodzony we francuskim Longeville-les-Metz, zadebiutował w polskich barwach w sierpniu 2009 roku w towarzyskim meczu z Grecją i od razu zdobył dwa gole (2-0). Powołanie piłkarza, mającego francuskie i polskie obywatelstwo, do tamtejszej reprezentacji Leo Beenhakkera było sporym wydarzeniem. Wówczas jeszcze pozyskiwanie kadrowiczów o polskich korzeniach nie było tak częstym zjawiskiem. Sam Obraniak podkreślał, że wybrał reprezentację przez pamięć o swoim dziadku, Zygmuncie, który pochodził z podpoznańskich Pobiedzisk. Dotychczas Obraniak rozegrał w ekipie biało-czerwonych 32 mecze i zdobył sześć bramek, wystąpił m.in. podczas Euro 2012. Już przed turniejem finałowym pojawiły się informacje, na podstawie francuskiej prasy, że zawodnik nie czuje się dobrze w reprezentacji. On sam temu zaprzeczał, ale temat powrócił we wrześniu, gdy Obraniak zobaczył czerwoną kartkę w meczu eliminacji MŚ z Czarnogórą (2-2). Zachowanie pomocnika skrytykował publicznie kapitan reprezentacji Jakub Błaszczykowski, co tylko nasiliło plotki o coraz gorszych kontaktach między Obraniakiem i większością kadrowiczów. - Od dawna było widać, że Ludovic nie czuje się dobrze w reprezentacji. Może nie czuł takiego wsparcia, na jakie liczył. Można było spodziewać się takiej decyzji piłkarza - powiedziała jedna z osób będących blisko drużyny narodowej. Decyzja Obraniaka dziwi wiceprezesa PZPN Romana Koseckiego. - Zawsze byłem z reprezentacją Polski na dobre i złe. Nawet wtedy, kiedy lekkomyślnie zachowałem się po meczu ze Słowacją, deklarując, że nie chcę grać w drużynie narodowej. Następnego dnia przeprosiłem wszystkich za ten nikomu niepotrzebny głupi gest. Biało-czerwona koszulka, orzełek na niej, hymn narodowy grany przed meczem, to wartości, których - jako reprezentant Polski - nigdy się nie wyrzekłem. Niezależnie od tego, jakie miałem zdanie o selekcjonerze, zawsze jechałem powołany do drużyny narodowej z dumą i nadzeją, że kolejny mecz wygramy. Nie ma większej dumy i radości dla polskiego piłkarza, jak zaszczyt bycia powołanym do kadry "Biało-czerwonych". Dlatego ze zdziwieniem przyjmuję decyzję Ludovica Obraniaka - powiedział Kosecki, cytowany przez pzpn.pl. Oświadczenie Ludovica Obraniaka: "Po długim namyśle zwracam się z prośbą i ubolewaniem do selekcjonera reprezentacji narodowej, Waldemara Fornalika, o niepowoływanie mnie do końca Jego kadencji. Dotarły do mnie pewne oświadczenia, które mnie zaszokowały i głęboko zraniły. Dzisiaj jestem mocno rozczarowany i nie czuję się zdolnym do reprezentowania mojego kraju w zaistniałych okolicznościach, jest to ponad moje siły.Wartości ludzkie zawsze były dla mnie równie ważne jak sportowe, jestem już zmęczony wytykaniem mnie palcami i traktowaniem jak obcokrajowca przez naszych decydentów!Jest prawdą, że nie władam poprawnie językiem, ale czy ten fakt powinien być dyskryminujący?Czy jest on ważniejszy niż więzy krwi?Składam zarazem moje najserdeczniejsze życzenia powodzenia graczom jak i niektórym osobom z kierownictwa reprezentacji. Dziękuję im gorąco, jak również tym wszystkim, którzy mnie wspierali.Dziękuję za zrozumienie mojego przesłania i uszanowanie mojej woli."