29 maja - wtedy poznamy pełną listę 26 zawodników powołanych do reprezentacji Polski na Euro 2024. Taką informację, potwierdzoną dziś przez Interię, przekazał jako pierwszy Roman Kołtoń w programie Meczyki.pl. Pięć dni później ma rozpocząć się zgrupowanie polskiej kadry. Piłkarze spotkają się w Warszawie 3 czerwca i będą przebywać w stolicy nieco ponad tydzień. 11 czerwca reprezentacja ruszy w podróż do Hanoweru, który będzie naszą bazą podczas Euro 2024. Wcześniej, bo 7 czerwca oraz 10 czerwca kadra rozegra dwa mecze sparingowe - z Ukrainą oraz Turcją. Zwykły komunikat. PZPN nie planuje powołań "z pompą" Wiadomo też, w jaki sposób zostanie ogłoszona lista powołanych. PZPN nie planuje z tej okazji żadnej konferencji prasowej, ani krótkiego briefingu. Nazwiska zostaną ogłoszone w opublikowanym przez związek komunikacie. To różnica choćby do sposobu, w jaki niecałe dwa lata temu powołania na mistrzostwa świata ogłaszał Czesław Michniewicz. Wówczas PZPN przygotował konferencję prasową, na której selekcjoner najpierw przedstawił listę powołanych, a później odpowiadał na pytania, tłumacząc swoje wybory. Jeszcze większe show przygotowano, gdy Franciszek Smuda prezentował kadrę na Euro 2012. Wówczas przygotowana została wielka scena, na której ogłoszenie powołań poprzedziły występy m.in. Feel, Wilków, Maryli Rodowicz, czy kabaretu Otto. Z głośników leciało też "Koko koko Euro spoko". Swego czasu głośne były nie tylko powołania Pawła Janasa na mundial 2006, ale także sposób ich ogłoszenia w telewizyjnym programie na żywo. Z kolei reprezentacja Niemiec, gospodarz Euro 2024, od kilku dni ogłasza nazwiska powołanych pojedynczo, korzystając z przeróżnych sposobów. Część piłkarzy "powoływana" jest przez influencerów, podcasterów, czy za pomocą reklam i ogłoszeń linii lotniczych. Powołanie Thomasa Muellera ogłosił zaś sam zainteresowany.