Grosicki był zdeterminowany, żeby zmienić otoczenie. W Hull City w poprzednim sezonie grał nieregularnie, a formą również nie błyszczał. Adkins nie ukrywał, że chętnie sprzedałby Polaka, którego pensja jest sporym obciążeniem dla budżetu Hull City. "Grosik" miał trafić do Panathinaikosu Ateny, ale nic z tego nie wyszło. Najbliżej był tureckiego Bursasporu. Kluby doszły do porozumienia w sprawie dwuletniego wypożyczenia, indywidualny kontrakt zawodnika też został uzgodniony. Grosicki pozytywnie przeszedł testy medyczne i wydawało się, że transfer zostanie sfinalizowany. Nic z tego. W ostatniej chwili transfer upadł. Podobnie jak dwa lata temu, kiedy miał przejść do Burnley."Kamil jest nadal graczem Hull City i będzie z nami w poniedziałek" - skomentował Adkins na oficjalnej stronie internetowej angielskiego klubu. "Wiele rzeczy wydarzyło się w ostatnim czasie, ale taki jest futbol. Usiądę z nim w poniedziałek rano i poważnie porozmawiamy" - dodał szkoleniowiec."Nie będzie problemów z jego powrotem, bo wcześniej integrowaliśmy go z resztą zespołu. Kamil jest doskonałym zawodnikiem. Teraz zdaje sobie sprawę, że będzie z nami i mam nadzieję, że pomoże zespołowi iść naprzód. Niedawno reprezentował swój kraj w mistrzostwach świata w Rosji. Nie ma wątpliwości, że jego umiejętności są wysokie. Musi jednak udowodnić swoją wartość" - stwierdził Adkins.Grosicki w tym sezonie rozegrał zaledwie 21 minut i to w meczu Pucharu Ligi. W rozgrywkach Championship "Tygrysom" nie wiedzie się najlepiej. Po sześciu rozegranych kolejkach Hull City zajmuje dopiero 21. miejsce. Podopieczni Adkinsa przegrali cztery mecze, jeden zremisowali i tylko jeden wygrali. Skrzydłowy nie znalazł uznania w oczach nowego selekcjonera Jerzego Brzęczka nie został powołany do reprezentacji Polski na mecze z Włochami i Irlandią. RK