W środę Polska reprezentacja zagra w Kielcach po raz pierwszy w historii."Już gdy usłyszałem hymn Polski na stadionie Legii podczas sobotniego meczu, łezka zakręciła się w oku. W środę efekt będzie na pewno jeszcze większy" - dodał Golański, cytowany przez "Dziennik", którego z gry wykluczyła kontuzja pachwiny. Dla Kielc środowe spotkanie będzie debiutem w roli gospodarza meczu piłkarskiej reprezentacji Polski. Kadra grywała wprawdzie w województwie świętokrzyskim, ale w konkurencyjnym Ostrowcu. Budowa stadionu kosztowała 48 milionów złotych, które wyłożyło przede wszystkim miasto. Inwestycję wsparła także Unia Europejska. Obecnie Kolporter Korona co miesiąc płaci za dzierżawę obiektu 92 tysiące. "Na takich stadionach powinny grać wszystkie polskie drużyny. Tutaj każdy mecz staje się świetnym widowiskiem. A dla kieleckich kibiców środowe spotkanie jest prawdziwym świętem. Obecnie przechodzę rehabilitację, by wrócić do gry na sobotni mecz ligowy z Wisłą Kraków, ale kibice i tak zaczepiają mnie na ulicach i mówią, że już czekają na kadrę" - stwierdził piłkarz. Pewne problemy mogą być z płytą, która jest nierówna. "Gdy słyszy się taki doping, jak w Kielcach, nawet boisko nie przeszkadza. Nie jest zresztą aż tak źle, dadzą chłopaki radę i nie będą narzekać" - zapowiedział Golański.