Bomba wybuchła w niedzielę rano, gdy z Arabii Saudyjskiej napłynęły sensacyjne wieści dotyczące najbliższej przyszłości Fernando Santosa. Jak czytamy, obecny selekcjoner reprezentacji Polski rzekomo przenosi się lada moment na Bliski Wchód. Miał uzgodnił warunki współpracy z Al Shabab. Więcej na ten temat piszemy TUTAJ. Informacji, jaka pojawiła się w przestrzeni wirtualnej, nikt do tej pory nie zdementował. PZPN próbuje skontaktować się z Santosem, ale bezskutecznie. Jego telefon milczy. Fernando Santos podjął decyzję i żegna się z polską kadrą? Kibice nie dowierzają, co się dzieje Tyle PZPN może otrzymać od Santosa za zerwanie umowy. Dla Arabów to śmieszna kwota Tymczasem trauma związana z rejteradą Paulo Sousy pozostaje we wspomnieniach polskich kibiców wciąż żywa. U schyłku 2021 roku Portugalczyk praktycznie z dnia na dzień porzucił "Biało-Czerwonych", by przyjąć trenerską posadę we Flamengo Rio de Janeiro. Dla PZPN była to wizerunkowa katastrofa. Wnioski? Nie wyciągnięto żadnych wniosków. A jeśli, to na pewno nie konstruktywne. Po kilkunastu miesiącach zanosi się bowiem na powtórkę z rozrywki. Jak donosi "Przegląd Sportowy", w kontrakcie Santosa nie ma klauzuli, która regulowałaby ewentualne odszkodowanie za jednostronne zerwanie współpracy. Umowa 68-letniego trenera obowiązuje do końca el. Euro 2024 (z opcją prolongaty). Okazuje się jednak, że szkoleniowiec w każdej chwili może dosyć swobodnie wycofać się z wcześniejszych ustaleń. Santos opuści polską kadrę dla pracy w Arabii? Mamy komentarz z PZPN "Zamiast konkretnej kary umownej PZPN może liczyć na odszkodowanie, które regulują przepisy FIFA. W grę wchodzi kwota, jaką Portugalczyk zarobiłby do końca obowiązywania kontraktu" - czytamy w "PS". - To jedyna sankcja. Nie ma żadnego bata w postaci zakazu podjęcia nowej pracy lub okresu karencji - tłumaczy w rozmowie z "Faktem" Mateusz Stankiewicz, radca prawny specjalizujący się w prawie sportowym. Prognozowana kwota odszkodowania oscyluje wokół czterech milionów złotych. To wprawdzie dwukrotnie więcej niż zapłacił związkowi Sousa, ale - wracamy do punktu wyjścia - koszty wizerunkowe pozostają nie do oszacowania. Krajowa federacja dwukrotnie wystawiona do wiatru w ciągu raptem półtora roku? Ewenement na skalę światową. Inna sprawa, że dla arabskich miliarderów te cztery miliony złotych to śmieszna kwota i - jeśli do prognozowanego angażu dojdzie - potraktują ją jak napiwek. AKTUALIZACJA Krótko przed 19:00 Cezary Kulesza opublikował wiadomość otrzymaną od Fernando Santosa. Wynika z niej, że Portugalczyk w najbliższym czasie nie zrezygnuje z posady selekcjonera reprezentacji Polski i zamierza kontynuować batalię o awans do finałów Euro 2024. Więcej na ten temat piszemy TUTAJ.