Przykłady tylko z ostatniego zgrupowania - <a class="db-object" title="Arkadiusz Milik" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-arkadiusz-milik,sppi,1234" data-id="1234" data-type="p">Arkadiusz Milik</a> po dwóch meczach w wyjściowym składzie, miesiąc później jest zbyt słabym piłkarzem, by zasłużyć na powołanie. Zbyt słaby na kadrę w październiku <a class="db-object" title="Jan Bednarek" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-jan-bednarek,sppi,14238" data-id="14238" data-type="p">Jan Bednarek</a> - w listopadzie znowu ma być szefem obrony. <a class="db-object" title="Nicola Zalewski" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-nicola-zalewski,sppi,963" data-id="963" data-type="p">Nicola Zalewski</a> raz jest wysyłany do U21, by za chwilę być podstawowym zawodnikiem kadry. <a class="db-object" title="Jakub Kamiński" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-jakub-kaminski,sppi,20649" data-id="20649" data-type="p">Jakub Kamiński</a> wędruje w przeciwną stronę. Kto jest kim w reprezentacji Polski? Kto jest piłkarzem podstawowego składu, kto zmiennikiem, kto głębszym rezerwowym, a dla kogo sukcesem może być samo powołanie? Nie wiadomo, bo praktycznie żadna hierarchia nie istnieje. Jest Lewandowski, jest Szczęsny i jest Zieliński. Ostatnio jest także Kiwior. Obecność w kadrze każdego innego może być kwestionowana. Dziś zagrasz w podstawie, jutro w ogóle cię nie będzie. A potem wracasz do gry, bo przecież odbijamy się od ściany do ściany. Z trenerami i z piłkarzami. Ciepło mówimy o tych, którzy akurat nie dostali powołania, bo nie brali udziału w kolejnej kompromitacji. Wracają więc go kadry i gromy spadają na nich. Wszyscy przecież urodziliśmy się wczoraj. <a href="https://sport.interia.pl/reprezentacja-polski/news-robert-lewandowski-nie-moze-sie-z-tym-pogodzic-nadchodzi-kon,nId,7157062" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Nachodzi koniec ery. Robert Lewandowski w fazie schyłkowej</a> Parodia czy rzeczywistość? Satyryczny kanał "Dzieli Nas Piłka" proces wysyłania powołań przedstawia prosto - kręcimy kołem i zobaczymy na kogo wypadnie. Gdy we wrześniu koło "stanęło" na Krychowiaku, sparodiowany Grzegorz Mielcarski zerknął na nie i wypalił zrezygnowany: "Bez jaj...". Ale trudno przedstawiać to, co dzieje się z polską kadrą inaczej, jak tylko parodią. Przykład Krychowiaka jest zresztą znakomity - rok temu podczas mundialu miał u Michniewicza status absolutnie niezbędnego. W marcu i czerwcu - Santos w ogóle nie wysyłał mu powołań. We wrześniu w akcie paniki "Krycha" wrócił - od razu do wyjściowego składu. W październiku selekcjonerem już był Probierz, więc kariera reprezentacyjna Krychowiaka dobiegła końca. Rotacja jak za Smudy. Choć wtedy chociaż nie zmieniał się trener Liczby nie kłamią - tylko w ostatnich trzech latach przez naszą kadrę przewinęło się 73 piłkarzy. 53 z nich grało w tym czasie w podstawowym składzie. I to w czasie, gdy non stop graliśmy o stawkę - w eliminacjach MŚ 2022, na Euro 2020, na mundialu, w Lidze Narodów, w eliminacjach Euro 2024. Meczów towarzyskich w tym czasie było raptem pięć. Dla porównania - w trakcie wielkiej selekcji Franciszka Smudy w trzyletnim okresie przed Euro 2012 łącznie powołanych zostało 77 zawodników. Z tą różnicą, że 33 z 36 meczów za Smudy nie miały żadnej rangi. A niektóre, jak Puchar Króla Tajlandii, rozgrywane były w ligowym składzie. Powołania otrzymywali wówczas piłkarze, którzy normalnie nigdy w kadrze by nie zagrali. <a class="db-object" title="Paulo Manuel Carvalho de Sousa" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-paulo-manuel-carvalho-de-sousa,sppi,34604" data-id="34604" data-type="p">Paulo Sousa</a>, <a class="db-object" title="Czesław Michniewicz" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-czeslaw-michniewicz,sppi,1058" data-id="1058" data-type="p">Czesław Michniewicz</a>, <a class="db-object" title="Fernando Santos" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-fernando-santos,sppi,34565" data-id="34565" data-type="p">Fernando Santos</a>, Michał Probierz - każdy z nich miał swoją wizję reprezentacji. Zmieniały się nazwiska, zmieniały się ustawienia, zmieniało się wszystko, poza jednym - cały czas konsekwentnie szliśmy w dół. Drużyna nie ma żadnej stabilności, a wciąż jedynym rozwiązaniem - kolejnych selekcjonerów, ale i kapitana <a class="db-object" title="Robert Lewandowski" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-robert-lewandowski,sppi,2157" data-id="2157" data-type="p">Roberta Lewandowskiego</a> (głośny wrześniowy wywiad) - jest terapia szokowa. Tylko co daje nam wstrząsanie czymś, co już wcześniej było w rozsypce? Cząstki nie scalą się magicznie od kolejnego potrząsania butelką. A pamiętacie Świerczoka? Płachetę? Michalaka? Niespełna trzy lata temu Sousa rozpoczynał kadencję od zastąpienia <a class="db-object" title="Kamil Glik" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-kamil-glik,sppi,7172" data-id="7172" data-type="p">Kamila Glika</a> Michałem Helikiem. Dwa i pół roku temu Euro 2020 zaczynał z <a class="db-object" title="Kamil Jóźwiak" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-kamil-jozwiak,sppi,14280" data-id="14280" data-type="p">Kamilem Jóźwiakiem</a> i <a class="db-object" title="Maciej Rybus" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-maciej-rybus,sppi,715" data-id="715" data-type="p">Maciejem Rybusem</a> na wahadłach, oraz <a class="db-object" title="Karol Linetty" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-karol-linetty,sppi,7179" data-id="7179" data-type="p">Karolem Linettym</a> i <a class="db-object" title="Mateusz Klich" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-mateusz-klich,sppi,14107" data-id="14107" data-type="p">Mateuszem Klichem</a> w środku pola. Hiszpanię straszyliśmy <a class="db-object" title="Tymoteusz Puchacz" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-tymoteusz-puchacz,sppi,683" data-id="683" data-type="p">Tymoteuszem Puchaczem</a> i Kacprem Kozłowskim. A ktoś pamięta jeszcze w kadrze takich piłkarzy jak <a class="db-object" title="Jakub Świerczok" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-jakub-swierczok,sppi,26056" data-id="26056" data-type="p">Jakub Świerczok</a> i Przemek Płacheta? Dwa lata temu obaj pojechali z Polską na wielki turniej. Albo taki Jacek Góralski. Półtora roku temu był podstawowym graczem, gdy w barażu pokonywaliśmy Szwedów 2-0. Wpadł jeszcze w czerwcu na Ligę Narodów i tyle go widzieli. Dziś (w wieku 31 lat) gra w 3. lidze jako piłkarz Wieczystej Kraków. Krystian Bielik? Ze Szwecją grał obok Góralskiego. Na mundialu - był podstawowym piłkarzem. Miał wreszcie udowodnić, że łatkę generacyjnego talentu przypięto mu nie bez powodu. Dziś ma 25 lat, a w kadrze przez cały rok uzbierał 13 minut. Pewnie wszyscy musielibyśmy sprawdzić, w jakim spotkaniu. Dziś w reprezentacji go nie ma. Nie ma w niej także Szymona Żurkowskiego. Rok temu pojechał nawet na mundial. A Michał Skóraś? Zagrał 45 minut z Argentyną. Wymieniać można dalej - <a class="db-object" title="Dawid Kownacki" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-dawid-kownacki,sppi,9256" data-id="9256" data-type="p">Dawid Kownacki</a>, <a class="db-object" title="Konrad Michalak" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-konrad-michalak,sppi,15236" data-id="15236" data-type="p">Konrad Michalak</a>, <a class="db-object" title="Ben Lederman" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-ben-lederman,sppi,20792" data-id="20792" data-type="p">Ben Lederman</a>, rany, przecież powołania w tym czasie dostawali nawet <a class="db-object" title="Sebastian Kowalczyk" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-sebastian-kowalczyk,sppi,20524" data-id="20524" data-type="p">Sebastian Kowalczyk</a> i Bartosz Kapustka. Zabawa w najbardziej zapomnianego kadrowicza może trwać w najlepsze, a mówimy tu tylko o okresie od stycznia 2021 roku. Stabilny jak polska obrona W obronie nie jest zresztą lepiej - <a class="db-object" title="Bartosz Salamon" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-bartosz-salamon,sppi,20058" data-id="20058" data-type="p">Bartosz Salamon</a> jest dziś zawieszony za doping, poziom Helika to słaby zespół z Championship, kariery <a class="db-object" title="S. Walukiewicz" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-s-walukiewicz,sppi,7200" data-id="7200" data-type="p">Sebastiana Walukiewicza</a> i <a class="db-object" title="Kamil Piątkowski" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-kamil-piatkowski,sppi,2924" data-id="2924" data-type="p">Kamila Piątkowskiego</a> nie posunęły się do przodu ani o krok. Na mundial znowu jechał więc <a class="db-object" title="Artur Jędrzejczyk" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-artur-jedrzejczyk,sppi,1108" data-id="1108" data-type="p">Artur Jędrzejczyk</a>, a wcześniej powołany był Marcin Kamiński. Ten sam, co na Euro 2012 pojechał w miejsce Kamila Glika. 11 lat później wciąż mamy nadzieję, że może odpali w kadrze. W międzyczasie powołania otrzymali <a class="db-object" title="Rafał Augustyniak" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-rafal-augustyniak,sppi,16488" data-id="16488" data-type="p">Rafał Augustyniak</a>, czy Przemysław Wiśniewski. Ostatnio <a class="db-object" title="Patryk Peda" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-patryk-peda,sppi,13641" data-id="13641" data-type="p">Patryk Peda</a> i Paweł Bochniewicz. Na bokach obrony podobnie - ostatnio miejsce w kadrze stracił Bartosz Bereszyński. Za chwilę pewnie znowu do niego wrócimy. Eliminacje zaczynaliśmy z duetem <a class="db-object" title="Robert Gumny" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-robert-gumny,sppi,10298" data-id="10298" data-type="p">Robert Gumny</a> (zmienił na początku Casha) i Michał Karbownik. Dziś znów wracamy do Puchacza, bo parę razy kopnął prosto w Kaiserslautern. Na fali w Ekstraklasie jest Bartosz Wdowik, więc i on jest nadzieją dla kadry. Tak jak wcześniej <a class="db-object" title="Patryk Kun" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-patryk-kun,sppi,20304" data-id="20304" data-type="p">Patryk Kun</a>, czy Kamil Pestka. Można wstrząsać do woli Z tym, że niestety - dobrze to wiemy - Wdowik kadry nie zbawi. Tak jak nie zbawią jej <a class="db-object" title="Patryk Dziczek" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-patryk-dziczek,sppi,39329" data-id="39329" data-type="p">Patryk Dziczek</a>, <a class="db-object" title="Bartosz Slisz" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-bartosz-slisz,sppi,1869" data-id="1869" data-type="p">Bartosz Slisz</a>, ani Mateusz Łęgowski. Kiedy i z nimi przegramy kolejne mecze, po kogo sięgnie Michał Probierz? Ostatnio zupełnie serio przedstawił kandydatury <a class="db-object" title="Aleks Ławniczak" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-aleks-lawniczak,sppi,20737" data-id="20737" data-type="p">Aleksa Ławniczaka</a> i Miłosza Trojaka. I może nie byłbym zdziwiony, bo to piłkarze w sam raz na kadrę - taką na Puchar Króla Tajlandii. Gdzieś w terminach poza kalendarzem FIFA. O, jak kiedyś, za Smudy, choćby Jakub Tosik. Kadra kolejnych wstrząsów potrzebuje mniej więcej tak, jak skazaniec, siedzący na krześle elektrycznym. Można wstrząsać do woli - aż całkiem padnie.