Karol Świderski wyszedł w podstawowym składzie w piątkowym meczu reprezentacji Polski z Czechami, ale nie wybiegł na drugą połowę. Został zmieniony przez Adama Buksę. Jak powiedział komentator Jacek Laskowski, napastnik naszej kadry źle się czuł i trafił do szpitala. Tę informację potwierdził na konferencji prasowej selekcjoner Michał Probierz. Czech wyjechał ze szwami na czole. Jan Bednarek miał furę szczęścia Polska - Czechy: Karol Świderski osunął się na ziemię w tunelu PGE Narodowego Portal tvpsport.pl podał w sobotni poranek, że Świderski zemdlał, idąc do szatni PGE Narodowego w przerwie spotkania. Mateusz Borek przekazał jeszcze wieczorem, że według jego informacji 26-letniemu zawodnikowi urodzonemu w Rawiczu na szczęście nic poważnego nie dolega. Podobny przypadek niespełna miesiąc temu był w polskiej Ekstraklasie - w trakcie meczu Lecha Poznań z Łódzkim Klubem Sportowym na murawę osunął się pomocnik poznaniaków Afonso Sousa. Stracił świadomość, później ją odzyskał, ale klub wysłał Portugalczyka do szpitala. Badania nie wykazały żadnych poważnych problemów, a jedynie odwodnienie, niemniej 23-latek wciąż nie wrócił do kadry meczowej, choć już trenuje. Świderski ma w narodowych barwach rozegranych już 26 meczów, w których strzelił 10 goli. W piłce klubowej pozostaje zawodnikiem amerykańskiego Charlotte FC. W Stanach Zjednoczonych Mayor League Soccer gra systemem wiosna-jesień. 26 października klub ze stanu Karolina Północna odpadł z play-offów, kończąc tym samym sezon. Do listopadowego zgrupowania snajper reprezentacji szykował się treningami ze Śląskiem Wrocław. W kończących się eliminacjach trafiał do siatki w marcu Albańczykom i w październiku Mołdawianom. Były to ważne bramki, bo jedyne w wykonaniu Polaków w tych meczach. Pierwsza z nich dała zwycięstwo 1:0, a druga odrobienie straty i remis 1:1. Były reprezentant bez ogródek o kadrze, punktuje Probierza. Stanowcze słowa