Sześć punktów po dwóch meczach - mając już na rozkładzie Mołdawię oraz Wyspy Owcze - i trzecie miejsce w grupie. To sytuacja, którą ciężko było przewidzieć na tym etapie eliminacji, nawet przy pomocy szklanej kuli. Niczym szkło rozbiły się za to nadzieje polakich fanów na to, że awans na Euro będzie tylko formalnością. Jedyne pocieszenie stanowi fakt, że reprezentacja Polski nie musi oglądać się na rywali, a nasz los spoczywa w naszych rękach. Chociaż... czy na pewno dodaje nam to wiary i pewności siebie? To że do starcia z Albanią - a może i z Wyspami Owczymi - podchodzimy z niepokojem, drżąc w obawie przed ewentualną, katastrofalną w skutkach wpadką, mówi sam za siebie. A przecież miało być tak pięknie. Drużyna nie tyle miała skrupulatnie zdobywać punkty, co pokazać nową, młodą twarz i "kupić" swoją grą polskich fanów. Trudno odpowiedzieć, co obecnie idzie nam gorzej - poprawa wizerunku czy budowanie zaufania. Oba te aspekty zweryfikowały jednak w czwartek przeraźliwe gwizdy, jakie towarzyszyły "Biało-Czerwonym" w drodze do szatni. Lewandowski uderzył pięścią w stół. Nagła zmiana w kadrze, Santos ogłosił wprost Reprezentacja Polski niepewna przyszłości. Nie ma wyników, nie ma dobrej gry Awans na Euro 2020 to jednak jedno, inną sprawą jest to, co - daj Bóg - zabierzemy ze sobą do Niemiec. Na siedem miesięcy przed startem turnieju jesteśmy w sportowej rozsypce, a Fernando Santos chwilami zdaje się nie budować pięknego obrazka z leżących na podłodze puzzli, lecz szuka nowych elementów, które wcześniej wrzucił do pudełek z innymi zestawami. Pokaz niemocy, Polacy wygwizdani. Nagle Lewandowski wkroczył do akcji No bo jak wytłumaczyć fakt, że nagle o grze naszej reprezentacji w środku pola ma decydować Grzegorz Krychowiak... którego dotąd Fernando Santos nie widział nie tyle w pierwszym składzie, co wśród piłkarzy, których warto powołać? Jak zrozumieć fakt, że pierwszym rezerwowym, który ruszył do akcji, by ratować "Biało-Czerwonych" przed kompromitacją i pomóc strzelić bramkę był Paweł Wszołek - dowołany AWARYJNIE, a w dodatku postrzegany przez Fernando Santosa jako boczny OBROŃCA? Sam Fernando Santos usłyszał oczywiście pytanie dotyczące obu wspomnianych zawodników. Jedyne co teraz można zrobić, to w pełni mu zaufać, lecz z niepokojem w sercu. Miały być bowiem dobre wyniki i świetna gra zgranej ekipy, a zamiast tego z perspektywy czasu w obu tych aspektach otrzymaliśmy spory cios. Jeszcze nie leżymy na deskach, lecz jesteśmy brutalnie punktowani przez piłkarską rzeczywistość. A jednak sensacja, Barcelona podjęła decyzję ws. Lewandowskiego. Media już ogłaszają