Od dłuższego czasu nazwisko Mielcarskiego przewijało się w kontekście pracy w sztabie Fernando Santosa, który od 24 stycznia jest oficjalnie selekcjonerem reprezentacji Polski. Informowaliśmy o tym także na łamach Interii. Dominującymi argumentami w tym temacie, oprócz płynnego posługiwania się portugalskim przez byłego reprezentanta Polski, jest także fakt, że obaj panowie znają się z czasu wspólnego pobytu w FC Porto. Łącznie przebywali tam wspólnie przez rok między 1998 a 1999 rokiem, kiedy Mielcarski był zawodnikiem "Smoków", a Santos prowadził zespół z ławki trenerskiej. "Greg" zagrał w tamtym sezonie w 12 ligowych meczach i zdobył 2 gole. Sam Santos w wywiadach mówił zresztą, że Mielcarski byłby dla niego dobrym kandydatem, ale czeka w tym temacie na odpowiedź ze strony władz PZPN. Media: Grzegorz Mielcarski trafi do sztabu Fernando Santosa Tomasz Włodarczyk z portalu "Meczyki" poinformował na twitterze, że Mielcarski nieformalnie zaczął już pracę w sztabie reprezentacji. W poniedziałek miał się pojawić w siedzibie PZPN. Dzień wcześniej z kolei miał wypełniać swoje obowiązki w stacji Canal +, gdzie jest ekspertem, ale ostatecznie "zwolniono" go z tych zadań, bo już przez weekend miał wykonywać zadania zlecone przez Santosa. Mielcarski ma być jedynym polskim członkiem sztabu szkoleniowego Portugalczyka. Wcześniej 68-latek miał pozytywnie odpowiedzieć na zaproponowaną przez PZPN kandydaturę Łukasza Piszczka, ten jednak odrzucił ofertę pracy z reprezentacją. W przypadku pozostałych kandydatur (Tomasz Kaczmarek i Marek Saganowski) negatywnie odpowiedział na nie sam selekcjoner. Praca w sztabie kadry musi wrzeć, bo do pierwszych meczów za kadencji Fernando Santosa pozostało już bardzo mało czasu. 24 marca w Pradze otworzymy eliminacje Euro 2024 meczem z Czechami, a trzy dni później w Warszawie zagramy z Albanią.