We wtorek w Chorzowie Szwedzi przegrali z Polską 0-2 (0-0), co oznacza, że nie pojadą na mundial do Kataru. Spotkanie rozstrzygnęło się w drugiej połowie, a przy golach dla biało-czerwonych błędy popełnili Jesper Karlström, który sfaulował w polu karnym Grzegorza Krychowiaka oraz Marcus Danielson. Szwedzcy piłkarze zaatakowani w internecie Zaraz po meczu profile graczy w mediach społecznościowych zalała fala hejtu, który pojawił się też na stronach tamtejszej federacji piłkarskiej. Piłkarze musieli zamknąć możliwość komentowania na swoich profilach. Zareagował też Szwedzki Związki Piłki Nożnej, który zgłosił sprawę prokuraturze. - Zapowiedzieliśmy, że wrócimy z dokładnymi raportami i wtedy złożymy oficjalne zawiadomienie. To, co się stało, jest straszne i dlatego musimy zadbać o naszych zawodników. Zebraliśmy już cały materiał, posortowaliśmy go, a ewentualne dalsze decyzje podejmiemy po konsultacjach z piłkarzami na podstawie naszych procedur - mówił cytowany przez Aftonbladet Martin Fredman, kierownik ds. bezpieczeństwa w reprezentacji "Trzech Koron". Fredman podkreślał, że nie wszystkie negatywne komentarze są zbierane, a tylko te, które mogą zawierać groźby wobec graczy. Jesper Karlström wrócił do Poznania Dla polskich kibiców to o tyle istotne, że jeden z zaatakowanych graczy, Jesper Karlström, jest piłkarzem Lecha Poznań. W środę miał już pojawić się w stolicy Wielkopolski, w piątek powinien zagrać w PKO Ekstraklasie przeciwko Śląskowi Wrocław. On do Szwecji po meczu już nie wracał. Karlström ma nikłe doświadczenie w narodowych barwach - w Chorzowie zagrał dopiero po raz trzeci w reprezentacji. Zdecydowanie bardziej doświadczonym graczem jest Danielson, który występuje w chińskim zespole Dalian Pro. On w kadrze "Trzech Koron" wystąpił 19 razy.