Spotkanie zaczęło się od szansy Meksykanów, ale wkrótce Polacy odpowiedzieli kontrą Jakuba Kamińskiego. "Biało-Czerwoni" wywalczyli dwa rzuty rożne. Po drugim z nich głową uderzać próbował Kamil Glik, ale wpadł prosto w jednego z meksykańskich rywali. Zderzenie wyglądało bardzo groźnie. Kamil Glik zderzył się z rywalem Polscy kibice z pewnością wstrzymali oddech, mając w pamięci chociażby dzisiejsze zderzenie obrońcy z Arabii Saudyjskiej z bramkarzem, po którym musiał opuścić boisko na noszach. Gra na chwilę została przerwana, by sprawdzić, czy zawodnikom nic nie jest. Po chwili Glik skierował się w stronę linii bocznej, by skonsultować się jeszcze z kimś spoza boiska. Na szczęście kolejny raz okazało się, że nasz środkowy obrońca to wyjątkowy twardziej. Glik postanowił kontynuować grę. Z Dohy Wojciech Górski, Interia