Łukasz Gikieiwcz w "Gramy dalej" mówił: O kibicach: na Stadionie Narodowym atmosfera była fatalna. Tak długo czekaliśmy na to spotkanie, a pod stadionem stali ludzie z kartkami "kupię bilet". Miałem nadzieję, że chociaż raz coś kibice krzykną, a słyszeliśmy tylko grupkę Portugalczyków składająca się z 200-250 osób. O meczu: Gdyby Portugalczycy musieli wygrać 5:0, to by to zrobili, więc 3:1 to dla nas wynik lepszy niż wskazywała gra. W defensywie to był najsłabszy mecz za Michała Probierza. Byliśmy porozrzucani, Portugalczycy grali z nami jak z 10-latkami. O grze Maxiama Oyedele: Dziś było widać, że Portugalczycy to nie Górnik Zabrze. To, co wystarczało na ligę, to za mało na reprezentację. Potrzebujemy zawodnika, który na pozycji numer sześć będzie więcej biegał. Widać było, że chce grać, ale został rzucony na głęboką wodę. O defensorach: Z trójki naszych obrońców najsłabszym dla mnie był Janek Bednarek... Ale słyszę, że kadrowicze mówią, że najostrzej na treningach gra Paweł Dawidowicz, ale szkoda, że tego nie widzimy na boisku. Jak patrzysz na naszych stoperów, to takie miłe chłopaki. Nie mamy lidera obrony i to jest problem. O Piotrze Zielińskim: To jest zawodnik Interu Mediolan. Wychodzi na mecz Serie A i jest panem piłkarzem. To bezcenny zawodnik dla naszej kadry. Było widać jak dojrzał, gdy otrzymał opaskę kapitana, zastępując kiedyś Lewandowskiego. To jest doświadczony gracz i w ogóle nie ma co dyskutować o jego przydatności dla kadry. O rywalizacji wśród bramkarzy: W pierwszych meczach Ligi Narodów Marcin Bułka był bardziej elektryczny niż Łukasz Skorupski. Piłka gdzieś mu uciekała... Czekamy jednak na wtorkowe spotkanie, bo pewnie z Chorwacją zagra Bułka i będziemy wiedzieli więcej. PJ