Zdecydowana większość polskich piłkarzy ma obecnie chwilę oddechu od wszelkich rozgrywek - ale nie Mateusz Bogusz, zawodnik Los Angeles FC, który jest w zasadzie w środku sezonu regularnego w amerykańskiej Major League Soccer. Mało jednak tego - Polak, jak się zdaje, wszedł wręcz w tryb prawdziwej futbolowej maszyny. W czerwcu w pięciu spotkaniach zdobył dokładnie sześć bramek i dorzucił do tego trzy asysty, co pozwoliło mu cieszyć się z nagrody dla zawodnika miesiąca. Wkrótce potem 22-latek po raz kolejny zdołał zabłysnąć i... dotrzeć do pewnej wyjątkowej bariery. To już koniec, właśnie zapada klamka. Pilne wieści dla Wojciecha Szczęsnego MLS. Mateusz Bogusz z wyjątkowym osiągnięciem. Polak lepszy niż... Messi Na początek zmagań w lipcu LAFC zmierzyło się w derbowym starciu z ekipą Galaxy i odnotowało swoje trzecie zwycięstwo z rzędu, pokonując lokalnych rywali 2:1. Przy jednej z bramek Bogusz zaliczył fenomenalną asystę z rzutu rożnego: Precyzja byłego gracza Ruchu Chorzów i Leeds United sprawiła przy tym, że zapisał on na swym koncie wyjątkowe osiągnięcie - jak zakomunikowała sama MLS, stał się on pierwszym w bieżącej kampanii futbolistą, który miał udział przy przynajmniej jednym golu w 10 następujących sobie spotkaniach. Taki wyczyn nie udał się ani Cristianowi Arango, obecnemu liderowi klasyfikacji kanadyjskiej, ani Leo Messiemu, bez wątpienia największej gwieździe ligi. Argentyńczyk w najlepszym momencie zaliczył "tylko" serię ośmiu występów z trafieniem lub ostatnim podaniem. W ogólnym rozrachunku zaś ostatnia tak dobra passa na najwyższym poziome rozgrywkowym w USA miała miejsce w roku 2022, kiedy to Sebastian Drussi (Austin FC) błyszczał w 11 kolejnych meczach. Mbappe na Euro 2024, a tu wszystko ujawniono. W tle... Taylor Swift MLS. Kiedy kolejny mecz z udziałem Bogusza? Teraz przed Boguszem i jego kolegami kilka dni przerwy, ale już 8 lipca o godz. 02.30 według czasu środkowoeuropejskiego zagrają oni z Houston Dynamo. LAFC jest obecnie liderem Konferencji Zachodniej i bez wątpienia w "Mieście Aniołów" przy takiej formie można będzie myśleć o udziale w trzecim z rzędu finale play-offów jesienią.