Mistrz Polski ze Śląskiem Wrocław na co dzień mieszka w Chorwacji i właśnie tam oglądał niedzielne spotkanie. - Śmiałem się, gdy słuchałem naszych ekspertów, którzy mówili, że Chorwaci są słabi i w kryzysie. Spokojnie, zejdźmy na ziemię. Chciałbym, żeby za 10 lat nasza kadra grała tak, jak dziś Chorwacja w kryzysie - podkreśla Gikiewicz. W Osijeku Michał Probierz dotrzymał słowa i posłał do boju bardzo ofensywnych zawodników. Tyle że niewiele z tego wynikało. - Chorwacja przełamała się po czterech meczach bez wygranej, ale szkoda, że ten mecz był w Osijeku, a nie w Zagrzebiu czy Splicie, bo Polacy zobaczyliby, jak się kibicuje. A my Polacy budujmy, mieliśmy dużo zawodników, którzy chcieli grać w piłkę, ale tej piłki nie mieliśmy - dodał. Najlepszym piłkarzem spotkania był Luka Modrić, który zdobył także zwycięską bramkę. - Pan piłkarz i profesor. Chciałbym, żeby nasi kadrowicze w tym wieku z taką pasją i miłością grali w piłkę nożną. To on w Chorwacji ciągnie za sznurki - nie ma wątpliwości Gikiewicz. Z kolei - według Gikiewicza - najlepszym polskim piłkarzem od dłuższego czasu jest Nicola Zalewski. - Jest w ogóle najlepszym zawodnikiem za kadencji Michała Probierza i z Chorwacją to potwierdził. Ze Szkocją wygraliśmy troszkę szczęśliwie, a z Chorwacją nie było wątpliwości, mogliśmy nawet przegrać wyżej. Chciałbym, że nasi obrońcy grali twardziej, potrafili mocniej zaatakować, a nie byli tylko takimi fajnymi chłopakami - podkreśla Gikiewicz. PJ