Marek Citko zdobył bramkę na Wembley. Oprócz niego z Polaków udało się to tylko Janowi Domarskiemu i Jerzemu Brzęczkowi. Tym, którzy będą mieli ochotę atakować nas w komentarzach, że zapomnieliśmy przecież o "Franku", przypominamy, że Tomasz Frankowski w 2005 roku trafiał do siatki w Manchesterze, a nie na Wembley, a Jerzy Sadek w 1966 roku zdobył gola w meczu rozgrywanym w Liverpoolu, a więc także nie na Wembley. Wracając do Citki, po 23 latach przerwy odczarował angielską bramkę w meczach Polaków na Wyspach. Co z tego, że przegraliśmy, że Andrzej Woźniak popełnił błąd, że Alan Shearer sprawił, że skończyło się jak zawsze. Przecież Citko, nasz bohater, odkrycie roku, gol na Wembley... Ludzie o co wam jeszcze chodzi, jakie zwycięstwo? Strzeliliśmy gola. Anglikom. NA WEMBLEY!!! Citko został sportowcem roku, wyprzedził wszystkich medalistów z Atlanty! Za tydzień znów gramy z Anglią. Tym razem na Narodowym. W Warszawie. Jeszcze tam nie przegraliśmy. Ale i nie wygraliśmy. Czyżby czwarty remis z rzędu na tym obiekcie? Przyjmiemy go w ostateczności, choć wolelibyśmy zwycięstwo. Jedno jest pewne. Żaden polski piłkarz nie zostanie sportowcem roku, nawet jeśli pokona Joe’go Harta w meczu, który przegramy. Wtedy chyba nikt już nie zaśpiewa: "Nic się nie stało". To już niemodne. WS