Reprezentacja Polski rozpocznie eliminacje do mistrzostw Europy 2024 już z nowym selekcjonerem. Zaraz po ogłoszeniu odejścia Czesława Michniewicza ruszyła giełda nazwisk na jego następcę. Najczęściej pojawiają się nazwiska Nenada Bjelicy, Herve Renarda, Marka Papszuna czy Jana Urbana. Wymienia się także Roberto Martineza, Vladimira Petkovicia, Paulo Bento czy Andrija Szewczenkę. Adam Nawałka odpada z walki o posadę selekcjonera? W szerokim gronie kandydatów znajdował się także Adam Nawałka. Wydaje się, że w jego przypadku trzeba używać już czasu przeszłego, bo Polska Agencja Prasowa poinformowała, powołując się na swoje źródła, że możliwość ponownego zatrudnienia 65-latka w ogóle nie będzie rozważana. "Na jego niekorzyść działa m.in. fakt, że od wiosny 2019 roku nie prowadził żadnej drużyny (ostatnią był Lech Poznań)" - czytamy na stronie PAP. Za jego kandydaturą obecnie przemawia zatem głównie sentyment do przeszłości. Prowadził kadrę w latach 2013-18, dochodząc aż do ćwierćfinału EURO 2016, choć dwa lata później na mundialu w Rosji jego zespół zawiódł i odpadł już w fazie grupowej. Co ciekawe, dwanaście miesięcy temu był jednym z głównych kandydatów do objęcia reprezentacji po Paulo Sousie. Ostatecznie Cezary Kulesza wybrał Michniewicza. - Była moja pełna gotowość na przyjęcie propozycji prezesa Kuleszy, by przejąć reprezentację po Paulo Sousie. Taka decyzja nie wymagała ode mnie ani chwili zastanowienia, tym bardziej, że akceptowali ją również zawodnicy. Ułożyło się zupełnie inaczej, trzeba uszanować decyzję prezesa i wspierać trenera Michniewicza. Jeśli chodzi o moje uczucia i odczucia do polskiej reprezentacji, to nic się pod tym względem nie zmieniło - mówił w rozmowie z "Dobrym Tygodnikiem Sądeckim".