Polska w XXI wieku występowała w finałach mistrzostw świata czy Europy, ale przeważnie kończyło się na fazie grupowej. Od tej reguły są dwa wyjątki, a pierwszy raz doszło do tego w 2016 roku. W czasie turnieju we Francji "Biało-Czerwoni" pewnie wyszli z grupy, następnie w 1/8 finału wyeliminowali po rzutach karnych Szwajcarię, by zatrzymać się w ćwierćfinale na Portugalii, która okazała się lepsza po serii "jedenastek". Ojcem tego wyniku był właśnie Nawałka, który prowadził kadrę od 26 października 2013 roku. Jego ostatnim turniejem w tej roli były mistrzostwa świata w Rosji, gdzie jego podopieczni przegrali najpierw z Senegalem 1-2, potem z Kolumbią 0-3, tracąc szanse na wyjście z grupy, by zakończyć udział zwycięstwem nad Japonią 1-0. Adam Nawałka mówi, że powinien zostać Selekcjoner zdecydował się wtedy odejść z reprezentacji Polski, mimo że mógł zostać, ponieważ Zbigniew Boniek, ówczesny prezes PZPN-u, miał dla niego nową umowę. Teraz odniósł się do tamtej sytuacji. "Zwycięstwa cieszą, ale najwięcej uczą porażki. Cena za zdobycie takiego doświadczenia jest ogromna, ale tego nigdzie nie da się kupić. Z bagażem zdobytym na dwóch turniejach powinienem zostać" - dodał. Od tego czasu Polacy wystąpili jeszcze dwa razy w finałach mistrzostw Europy, gdzie jednak nie wyszli z grupy, a także w finałach mistrzostw świata, gdzie dotarli do 1/8 finału, co stanowi ten drugi wyjątek w XXI wieku. "Widzę, z jakim mozołem Michał Probierz stara się odbudować zespół. Jemu i drużynie życzę, by sobotni mecz z Portugalią w Lidze Narodów był takim, jak spotkanie z Niemcami dla nas: spotkaniem przełomowym i założycielskim" - stwierdził Nawałka, zapytany o obecną reprezentację. Adam Nawałka o "dobrej mieszance" Probierza "Ma w składzie wielu młodych, zdolnych, głodnych sukcesów graczy, których wspiera kilku starszych i doświadczonych, ale wciąż ambitnych piłkarzy. To dobra mieszanka, z której można zbudować coś trwałego" - przyznał. Polacy w najbliższej serii gier w Lidze Narodów zagrają dwa razy na PGE Narodowym w Warszawie. Najpierw zmierzą się ze wspomnianą Portugalią (12 października), a trzy dni później z Chorwacją. Przed tym pierwszym meczem nastąpi uroczyste pożegnanie z reprezentacją bramkarza Barcelony Wojciecha Szczęsnego i pomocnika Anorthosisu Famagusta Grzegorza Krychowiaka. Obaj piłkarze otrzymają od władz PZPN pamiątkowe upominki.