- Jest mało czasu, nie bujam w obłokach, ale wierzę, że zawodnicy podejdą do pracy z jeszcze z większą determinacją i jakość się poprawi - podkreślał Adam Nawałka. Dziennikarze naciskali go o to, dlaczego nie znajdzie rozgrywającego takiego, jakiego mają Słowacy w osobie Marka Hamszika. - Nie powiedziałem, że reprezentacja nie potrzebuje klasycznego rozgrywającego na najwyższym poziomie, tylko że takiego nie mamy. Każda drużyna lepiej funkcjonuje jeśli ma takiego zawodnika, który potrafi dorzucić podanie, zmienić tempo gry. My takiego nie mamy, dlatego musimy szukać innych rozwiązań do rozegrania piłki - tłumaczył selekcjoner. - Pod względem organizacji w obronie i umiejętności rozegrania akcji było słabo - wszyscy doskonale widzieliśmy, nie ma co ściemniać. To było bardzo złe spotkanie dodał Nawałka. Mecz ze Słowacją, z uwagi na grę i reakcję trybun (gwizdy, buczenie) Nawałka nazwał "dużą dozą złych bodźców". - Ona spotęguje to, że z jeszcze większą werwą i determinacją podejdziemy do pracy. Polepszymy ją. Winę za porażkę biorę na siebie, to trener odpowiada za wynik i sposób, w jaki gra zespół - bił się w piersi szkoleniowiec Polaków. Dodał, że mecz ze Słowacją dopiero zaczął okres eksperymentów. - Chcemy je robić teraz, żeby przed meczami mistrzowskimi w eliminacjach ich nie musieć robić - zaznaczył Adam Nawałka. Kto nie zdał egzaminu? - Zawodnicy jako pierwsi poznają moją analizę. Czeka mnie długa noc, bo już w sobotę o godz. 11 chcę przedstawić zawodnikom moją analizę i zacząć przygotowania do meczu przeciw Irlandii. Sprawdzamy zawodników w formacji defensywnej. Próbujemy młodych perspektywicznych, czy są gotowi do podjęcia wyzwania. Okazuje się, że niektórym potrzeba jeszcze czasu - analizował tuż po meczu trener. - Do kwietnia-maja będą próby, później musimy mieć gotowy zespół do walki o mistrzostwa Europy - podkreślił. Z Wrocławia Michał Białoński Jak ocenisz debiut Nawałki? Tutaj znajdziesz zapis relacji NA ŻYWO z meczu Polska - Słowacja Relacja z meczu Polska - Słowacja dla urządzeń mobilnych