Po pierwszym treningu polskiego napastnika o jego sytuacji opowiedział trener RC Lens, Franck Haise. Francuski szkoleniowiec pozaboiskową postawę Buksy określił jako "wzorową". - Adam to bardzo wymagająca osoba i świetny profesjonalista. Chciał zobaczyć prawie wszystkie nasze mecze, nawet te wyjazdowe zewnątrz - powiedział trener Lens. - Do Monako pojechał sam, bo jak powiedział "nie chciał przeszkadzać grupie". Wyjaśnił mi, że chce zobaczyć wszystkie mecze Lens, aby zobaczyć nasze ruchy, sposób, w jaki bronimy się i atakujemy. Dla zespołu są to mechanizmy, a Adam nie trenował codziennie i nie mógł oglądać wszystkich naszych treningów. Na szczęście proces rehabilitacji jest już zakończony i od poniedziałku uczy się naszej gry z resztą zespołu - dodał Haise. Oczekiwanie na debiut Buksa we francuskiej Ligue 1 zadebiutuje zapewne po przerwie na mecze reprezentacji. Reprezentant Polski miał być w tym sezonie ważnym piłkarzem dla Lens. Siódmy zespół Ligue1 ostatniego sezonu zapłacił za polskiego napastnika New England Revolution aż 9,8 mln euro. W lidze MLS Buksa był gwiazdą i czołowym strzelcem. Po podpisaniu kontraktu z Lens miał jednak ogromnego pecha. Podczas przegranego 1:6 meczu z Belgią w Brukseli piłkarz nagle upadł trzymając się za piszczel. - To graniczące z pewnością podejrzenie złamania jednej z kości w strukturze stawowego - mówił "Interii" lekarz Jacek Jaroszyński. Przewidywał on ok. 1,5 miesiąca przerwy w treningach. Trwała ona jednak ponad trzy miesiące. Teraz piłkarza czeka walka z czasem. Jeśli chce polecieć na mistrzostwa świata do Kataru, to musi jak najszybciej wrócić do formy sprzed kontuzji.