"Biało-Czerwoni" do pierwszego meczu na Euro 2024 przystępowali bez jakichkolwiek oczekiwań ze strony kibiców. Z powodu urazu na ławce rezerwowych usiadł w końcu Robert Lewandowski. Dodatkowo po drugiej stronie boiska znajdowali się imponujący formą Holendrzy, którzy nawet bez Frenkiego de Jonga rozbili swoich rywali w sparingach poprzedzających wylot do Niemiec. Polacy jednak się nie poddali. Ba, w szesnastej minucie to właśnie podopieczni Michała Probierza za sprawą Adama Buksy objęli prowadzenie. Potem co prawda przeciwnicy szybko wyrównali, ale wynik remisowy długo utrzymywał się na tablicy świetlnej. Dopiero w końcówce swego dopiął Wout Weghorst. Wsparcie zamiast krytyki. Tego dawno w Polsce nie było Po ostatnim gwizdku media społecznościowe nie zalały się krytycznymi komentarzami, jak to zazwyczaj bywało w przeszłości na imprezach mistrzowskich z udziałem reprezentacji. Kibice oraz eksperci docenili ambitną grę "Orłów" i wspierają ich na każdym kroku. Ci po chwilowym niedosycie również są z siebie dumni. "Na pewno ten mecz da nam więcej pewności siebie. Do kolejnego podejdziemy z jeszcze większym powerem i wiarą we własne umiejętności. Myślę, że pokazujemy w ostatnim czasie, że te umiejętności są. Jestem przekonany, że ten zespół nie pokazał pełni możliwości. Z Austrią gramy o pełną pulę. Wierzymy, że jesteśmy w stanie coś zrobić na tym turnieju" - mówił chociażby Bartosz Bereszyński. Z podziwem pojedynek "Biało-Czerwonych" z Holendrami oglądał też Tomasz Kłos. Wielokrotnemu reprezentantowi kraju zaimponowała praca wykonana przez Michała Probierza. "Wojciech Szczęsny mówił, że Probierz przekonał ich, że potrafią grać w piłkę. (...) Reprezentanci zaufali i uwierzyli selekcjonerowi, który wyzwolił w nich wolę walki i chęć wzięcia odpowiedzialności za drużynę narodową. Do pracy w roli selekcjonera trzeba mieć to "coś" i wygląda na to, że Probierz to ma" - przekazał zachwycony 51-latek na łamach sport.tvp.pl. Pod tym względem Polacy mogą się jeszcze poprawić Według byłego piłkarza są powody do radości, lecz nie wszystko wygląda jeszcze idealnie. "Musimy lepiej zachowywać się w defensywie, na 30. metrze od naszej bramki. Mam na myśli szybszy doskok do rywali i blokowanie ich uderzeń. W ostatnich spotkaniach właśnie to szwankowało w poczynaniach naszych reprezentantów. Czasami warto zdecydować się na mądry, taktyczny faul, gdy rywal jest jeszcze dość daleko od naszego pola karnego" - zwrócił uwagę Tomasz Kłos. W starciu z Austrią Polaków na pewno czeka kolejny nerwowy mecz, który podobnie jak z Holandią, może rozstrzygnąć się dopiero w ostatnich minutach. Podopieczni Ralfa Rangnicka już przecież postraszyli Francuzów i teraz nie zawahają się kontynuować dobrej gry z "Orłami". Początek pojedynku w piątek 21 czerwca o godzinie 18:00. Tekstowa relacja live na Interia Sport. *** Zobaczcie także nasz raport specjalny i bądźcie na bieżąco: EURO 2024.