W dniu meczu z Polską Serhij Rebrow, selekcjoner reprezentacji Ukrainy, będzie świętował dokładnie rok pracy za sterami swojej drużyny narodowej. Były znakomity piłkarz stery w tamtejszej kadrze objął dokładnie 7 czerwca 2023 roku. Rebrow nie przejmował kadry w łatwym momencie. W marcu zespół przegrał 0-2 z Anglią na inaugurację eliminacji Euro 2024 i sytuacja zespołu nie wydawała się łatwa. Ukraina trafiła do trudnej grupy eliminacyjnej, w której oprócz "Synów Albionu" za rywali mieli choćby Włochów. Jednak przez okrągły rok pod wodzą Rebrowa Ukraina przegrała już tylko jedno z 11 rozegranych spotkań (1-2 z Włochami). Sześć meczów, w tym kluczowe baraże o udział w Euro 2024 (wygrane 2-1 z Bośnią i Hercegowiną oraz Islandią), kończyło się zwycięstwami, cztery pozostałe - remisami. Rywale, z którymi remisowali Ukraińcy, robią naprawdę duże wrażenie: w eliminacjach nasi wschodni sąsiedzi urwali punkty zarówno Anglii (1-1), jak i Włochom (0-0), a do tego dwukrotnie towarzysko zremisowali z Niemcami (3-3 i 0-0). Zdecydowane wygrane w czterech spotkaniach z Macedonią Północną i Maltą sprawiły, że Ukraina eliminacje Euro skończyła z takim samym dorobkiem punktowym jak Włochy, ustępując jedynie Anglii. Gorszy bilans uplasował ich jednak w tabeli za Italią, ale - podobnie jak "Biało-Czerwoni" - przez baraże udało im się przejść suchą stopą. Dwa remisy z Niemcami Przygotowania do Euro 2024 Ukraina rozpoczęła od spotkania z gospodarzami turnieju - Niemcami. W poniedziałek ich starcie zakończyło się bezbramkowym remisem, choć to Niemcy byli stroną przeważającą. Ukraina jednak mądrze i skutecznie się broniła, powstrzymując zespół przed atakami Floriana Wirtza, czy Jamala Musiali. Mecz miał zupełnie inny przebieg, niż starcie sprzed roku, będące debiutem Rebrowa na selekcjonerskiej ławie. Tam Ukraina chwilę przed końcem prowadziła jeszcze 3-1, będąc bliska sensacyjnego zwycięstwa. Dopiero gole Kaia Havertza i Joshuy Kimmicha (już w doliczonym czasie) dały Niemcom remis. Było to zresztą jedne z ostatnich spotkań "Die Mannschaft" pod wodzą Hansiego Flicka. Poniedziałkowy mecz był tez inny z kolejnego powodu: Ukraina po raz pierwszy pod wodzą Rebrowa zagrała w systemie z trzema środkowymi obrońcami i wahadłowymi. W praktyce przypominało to ustawienie 5-4-1, choć wcześniej Rebrow trzymał się gry na czterech defensorów i ustawień 4-2-3-1 lub 4-3-3. Ukraina przed Euro zagra z Mołdawią Po meczu z Polską Ukrainę czeka jeszcze towarzyskie starcie z Mołdawią, zaplanowane na 11 czerwca. Mecz ma się odbyć na stadionie Zimbru w Kiszyniowie. Tam, gdzie jeszcze niedawno nasza kadra przegrała 2-3 w eliminacjach do mistrzostw Europy. To spotkanie z wieloma podtekstami. Oba kraje nie grały ze sobą od dziesięciu lat, kiedy to stosunki między nimi wyglądały jeszcze inaczej. Rosyjski atak na Ukrainę sprawił, że Mołdawia zaczęła postrzegać swojego sąsiada (jedynego poza Rumunią), jako gwarant bezpieczeństwa przed rosyjską inwazją. Ukraina także dostrzegła strategiczne znaczenie swojego sąsiada. W pierwszym półroczu wojny licząca zaledwie 2,6 mln mieszkańców Mołdawia przyjęła aż 0,46 mln uchodźców z Ukrainy, co jest największą liczbą w stosunku do miejscowej ludności. Oba kraje mocno zacieśniły stosunki dyplomatyczne, porzucając dzielącą ich wcześniej kwestię Naddniestrza. To separatystyczne państwo, zajmujące de facto połowę linii granicznej Mołdawii z Ukrainą, przez lata skutecznie funkcjonowało dzięki korzystaniu właśnie z ukraińskiej infrastruktury drogowej. Teraz jednak, w obliczu wspólnego zagrożenia, stosunki między oboma krajami mocno się ociepliły. Selekcjoner Rebrow odnosi sukcesy Podczas Euro 2024 Ukraina zmierzy się w teoretycznie łatwiejszej grupie, niż rywalizowała w eliminacjach. Jej rywalem będzie co prawda silna Belgia, ale już drużyny Rumunii i Słowacji wydają się jak najbardziej w jej zasięgu. Wiarę w kibiców umacnia postać selekcjonera Rebrowa. Ten nie tylko przegrał zaledwie 1 z 11 dotychczasowych meczów w roli selekcjonera, grając z trudnymi rywalami, ale już wcześniej odnosił sukcesy na ławce trenerskiej. Z Ferencvarosem trzykrotnie był mistrzem Węgier, z Dynamem Kijów - dwukrotnie mistrzem Ukrainy, a z Al-Ain FC - mistrzem Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Wszędzie gdzie był, Rebrow punktował ze średnią przynajmniej 2 punktów na mecz. To rewelacyjny wynik. Wcześniej 50-latek był zresztą ikoniczną postacią ukraińskiej reprezentacji. W narodowych barwach rozegrał aż 75 spotkań, będąc uczestnikiem mundialu w 2006 roku. Z Dynamem Kijów aż dziewięciokrotnie zdobywał mistrzostwo Ukrainy, a karierę międzynarodową budował w takich zespołach jak Tottenham Hotspur, West Ham United, czy Fenerbahce. Najlepsze pokolenie od dawna Nie jest jednak tak, że selekcjoner jest największą gwiazdą tamtejszej reprezentacji. Portal Transfermarkt aż dziesięciu piłkarzy ukraińskiej kadry wycenia na ponad 15 mln euro. Dla porównania - w Polsce jest tylko czterech takich zawodników (Jakub Kiwior, Piotr Zieliński, Marcin Bułka i Sebastian Szymański). Piąty, Robert Lewandowski, jest wyceniany dokładnie na 15 mln euro. Ukraina do Polski przyjeżdża w najsilniejszym możliwym składzie. Z bramkarzem Realu Madryt Andrijem Łuninem i gwiazdami Premier League Ołeksandrem Zniczenko (Arsenal) oraz Mychajło Mudyrkiem (Chelsea). Za drugiego z nich "The Blues" zapłacili przed rokiem 70 mln euro. Na połowę tej sumy wyceniany jest 21-letni obrońca Bournemouth Ilja Zabarny, także robiący furorę w lidze angielskiej. W pomocy gotowy do gry jest ceniony w Serie A Rusłan Malinowski, a za zdobywanie bramek odpowiada duet napastników z La Liga - Artem Dowbyk (Griona) i Roman Jaremczuk (Valencia). Pierwszy z nich sensacyjnie sięgnął po koronę króla strzelców ligi hiszpańskiej, zdobywając 24 bramki i wyprzedzając o pięć trafień Roberta Lewandowskiego. W ukraińskiej kadrze jest także nieśmiertelny Andrij Jarmołenko. 34-letni dziś piłkarz Dynama Kijów doskonale wie, jak to jest strzelać reprezentacji Polski, choć od jego goli przeciwko "Biało-Czerwonym" upłynęło już trochę czasu. Skrzydłowy zdobywał bramki w obu meczach przeciwko Polsce w 2013 roku, notując także asystę w pierwszym ze starć. Początek towarzyskiego meczu Polska - Ukraina w piątek o godzinie 20.45 na stadionie PGE Narodowym w Warszawie. Przed wylotem do Niemiec "Biało-Czerwoni" zagrają jeszcze 10 czerwca z reprezentacją Turcji. To spotkanie także odbędzie się w Warszawie.