Po pięciu dniach czerwcowego zgrupowania polscy piłkarze dostali okazję na to, aby zaprezentować się w meczu towarzyskim. Ich pierwszym rywalem byli Ukraińcy, którzy także przygotowują się do Euro. Nasi wschodni sąsiedzi mieli w losowaniu trochę więcej szczęścia - trafili do grupy z Rumunią, Słowacją i Belgią. "Orły" - przypomnijmy - zagrają z Holandią, Austrią i Francją. Michał Probierz zdecydował się na kilka nieoczywistych rozwiązań, kompletując skład na mecz z Ukraińcami. Między innymi: w bramce postawił na Łukasza Skorupskiego, w drugiej linii znalazł się Taras Romanczuk, a parę napastników stworzyli Adam Buksa i Arkadiusz Milik. Ten ostatni miał niebywałego pecha - w drugiej minucie doznał kontuzji, zakładając pressing i w asyście sztabu medycznego opuścił boisko. Jego miejsce zajął Kacper Urbański - debiutant w kadrze. Polska - Ukraina: Festiwal strzelecki w pierwszej połowie Polacy nie rozpamiętywali nieszczęścia kolegi, tylko wzięli się do pracy. W 11. minucie Sebastian Szymański dośrodkował w pole karne spod chorągiewki i choć Bartosz Salamon nie doszedł do piłki, akcję zamknął Sebastian Walukiewicz. Drugi z obrońców zachował spokój i posłał piłkę do siatki, otwierając wynik. Ewenement na PGE Narodowym. Wiemy, jak wiele miejsc zajęli fani z Ukrainy "Biało-Czerwoni" poszli za ciosem i pięć minut później było już 2:0. Tym razem bramkę zdobył Piotr Zieliński i był to raczej jeden z dziwniejszych goli w karierze pomocnika. Wszystko wskazywało bowiem na to, że chciał on podawać w kierunku dalszego słupka, tymczasem piłka zaskoczyła bramkarza i wylądowała w siatce. Asystę przy tym trafieniu zanotował debiutujący Urbański, który zresztą odkąd pojawił się na murawie, sprawiał bardzo korzystne wrażenie. Przede wszystkim nie bał się brać gry na siebie, popychać akcji do przodu i wchodzić w pojedynki. W 30. minucie było już 3:0. Polacy ponownie w tym spotkaniu potrafili zrobić użytek ze stałego fragmentu gry, z czym w poprzednich meczach za kadencji Michała Probierza mieli problemy. Tym razem rzut rożny wykonał Michał Skóraś, a gola strzelił Taras Romanczuk. Nie ustrzegli się jednak błędów w defensywie. Jeden z nich wykorzystał w 42. minucie Artem Dowbyk, który pokonał Łukasza Skorupskiego. Na przerwę obie ekipy zeszły więc przy wyniku 3:1. Polska - Ukraina: Zwycięstwo „Orłów” na początek zgrupowania Po zmianie stron Polacy spuścili z tonu, a inicjatywę zaczęli przejmować goście. Kilkukrotnie na początku drugiej połowy zagrozili Skorupskiemu i jego kolegom z bloku defensywnego, którzy mieli sporo pracy. W 60. minucie Probierz zdecydował się na serię zmian. Boisko opuścili Taras Romanczuk (niestety z urazem), Piotr Zieliński, Sebastian Walukiewicz i Kacper Urbański. Pojawili się natomiast Jakub Moder, Robert Lewandowski, Bartosz Bereszyński i Jakub Kałuziński - kolejny z debiutantów. Ukraińcy starali się zdobyć bramkę kontaktową, która dałaby im realne szanse na to, aby nie przegrać tego meczu. Raz po raz konstruowali oni akcje ofensywne, ale brakowało im kropki nad "i". Polacy nie forsowali natomiast tempa, wyraźnie oszczędzając już siły i skupiając się na zarządzaniu wynikiem. Ostatecznie nic się już w kwestii wyniku nie zmieniło. Polacy wygrali 3:1 i w dobrych humorach będą przygotowywać się do poniedziałkowego sparingu z Turcją, a docelowo - do Euro w Niemczech. Z PGE Narodowego w Warszawie Jakub Żelepień, Interia