Nie wiemy, jak potoczy się sytuacja w polskiej grupie eliminacji Euro 2024. Na razie toczy się źle, ale na koniec kwalifikacji może się okazać, że wyniki takich starć jak Czech z Albanią mogą mieć wielkie znaczenie dla Polski. Czechy bowiem rozpoczęły eliminacje od pokonania Polaków 3:1, natomiast Albania z nimi przegrała 0:1. Jednakże te dwie ekipy nie miały kłopotów z resztą drużyn w grupie i przed tą kolejką prowadziły z wyraźną już przewagą nad Polską. Czesi kroczyli po trzecie kolejne zwycięstwo, więc natarli na Albanię, ale napotkali poważny opór. Pierwsze 20 minut w wykonaniu Albańczyków było całkiem niezłe, z dobrym pressingiem i kontratakami, którym jednak brakowało wykończenia, by okazały się zabójcze. A mogły się okazać. Najpierw Czechów ratował spalony, ale po chwili Kristjan Asllani znalazł się oko w oko z czeskim bramkarzem. Podobną okazję Albańczycy mieli zresztą jeszcze przed końcem tej części gry, gdy niewiele im zabrakło do szczęścia po kolejnym długim podaniu za plecy czeskich obrońców. Te kontry efektu nie dały, a przewaga Czechów pod koniec pierwszej połowy była znaczna. Lista chwały zespołu Wysp Owczych. Ogrywali nie takich jak Polska Czechy pakują piłkę do siatki, VAR w akcji Gdy zaczęła się druga połowa, czescy piłkarze dość szybko zaatakowali i pod albańską bramką w dogodnej sytuacji znalazł się Jan Kuchta. Gracz Sparty Praga uderzył z pola karnego, ale pod nogi rzuciło mu się dwóch Albańczyków. Zrykoszetowana piłka trafiła do stojącego obok Lukáša Provoda. Ten trafił do siatki, ale sędzia pokazał spalonego. Konsultował się jeszcze z wozem VAR, ale ostatecznie decyzję podtrzymał. To było irytujące dla Czechów, zwłaszcza że po chwili sytuacja się powtórzyła. Tomáš Souček zagrał sprytnie i znakomicie piłkę w pole karne. Tam stało dwóch czeskich zawodników na spalonym, ale wydawało się, że akurat nie Vaclav Černý. Gracz VfL Wolfsburg akurat zrobił krok w tył, by nie spalić. Sędzia znów pokazał spalonego, co dobijało gospodarzy. Po konsultacji z VAR jednak decyzję zmienił. Gol Czechów został tym razem uznany. Wyglądało na mecz ułożony, ale po godzinie gry dotychczasowi bohaterowie jak Kral czy Souček popełnili fatalny błąd. Jasir Asani strzelił, ale piłka została zablokowana. Zamiast ją wybić, Czesi doprowadzili do kolejnej albańskiej szansy. Nedim Bajrami pięknie uderzył z dystansu i strzelił wspaniałego gola dla Albanii. Ostrzeżenie dla Polski przyszło kilka dni temu To był cios dla gospodarzy. Natarli jeszcze, mieli doskonałe wręcz dwie okazje, ale bramkarz Etrit Berisha ratował Albanię w karkołomny wręcz sposób. Remis się utrzymał i w efekcie Polska po pokonaniu 2:0 Wysp Owczych doszła czeski zespół na dwa, a albański na jeden punkt. Przed nami mecz w Tiranie właśnie z Albańczykami.