Słodko-gorzko zakończyło się dla Polaków Euro 2024. Na niemieckich boiskach nasi reprezentanci pożegnali się z marzeniami o wyjściu z grupy już po zaledwie dwóch spotkaniach. W trzecim, gdy zagrali na większym spokoju, dość niespodziewanie "urwali" punkty Francuzom. Jedyną bramkę w tej potyczce dla "Orłów" zdobył Robert Lewandowski. Pomimo 36 lat na karku, napastnik wciąż udowadnia, że wiek to tylko liczba. Gracz FC Barcelona dobrze rozpoczął sezon klubowy i plasuje się na szczycie klasyfikacji strzelców La Liga. Formę z Hiszpanii z pewnością będzie chciał przenieść na nadchodzące konfrontacje reprezentacyjne. Następca Lewandowskiego w roli lidera poszukiwany O tym czy uda mu się pokonać bramkarza już w pierwszej kolejce Ligi Narodów przekonamy się w czwartkowy wieczór. Zanim Polacy oraz Szkoci usłyszą pierwszy gwizdek sędziego, nad tematem naszej kadry na łamach WP SportoweFakty pochylił się Kamil Kosowski. Jednym z wiodących tematów rozmowy była przyszłość "Biało-Czerwonych". Wspomniany Robert Lewandowski robi się w końcu coraz starszy i niebawem ktoś musi przejąć po nim pałeczkę lidera. Trzykrotny triumfator Ekstraklasy zachęca więc do tego, by teraz pomyśleć o nadchodzących latach. "Natomiast z jednym musimy się pogodzić: "Lewy" już nie będzie nosił kadry na swoich plecach. Nie w jego wieku. To za ciężki bagaż dla 36-latka. Minął czas, w którym Robert ciągnął drużynę, dlatego muszą pomóc mu inni zawodnicy. Piotrek (Zieliński - dop.red.), ale też grupa młodych chłopaków" - oznajmił były futbolista, który ponad pięćdziesiąt razy występował z orzełkiem na piersi w seniorskich potyczkach. "Z powołanych graczy nie widzę takiego, który wszedłby w buty lidera, przynajmniej na razie. (...) Żałuję, że nie ma Antoniego Kozubala. To, jak prezentuje się w Lechu Poznań od początku sezonu, daje nadzieję, że rośnie nam świetny zawodnik. Jestem przekonany, że za chwilę trafi do kadry i długo w polskiej lidze nie pogra" - czytamy w dalszej części materiału. Grabara poza kadrą. Kamil Kosowski spokojnie podchodzi do tematu Pod koniec musiał pojawić się temat, który rozgrzewa obecnie cały piłkarski kraj. Chodzi o brak powołania Kamila Grabary. To właśnie tego golkipera spora grupa kibiców typuje jako następcę Wojciecha Szczęsnego. Popularny "Szczena" dość niespodziewanie zakończył piłkarską karierę po tym, gdy nie porozumiał się z Juventusem w sprawie gry w sezonie 2024/25. "Pomiędzy Kamilem a Marcinem Bułką jest ogromna różnica, jeżeli chodzi o warunki fizyczne. Oczywiście na korzyść Bułki. To ogromny chłop ze świetnym zasięgiem rąk. Nie dziwi mnie, że na ten moment to on rywalizuje o miejsce w składzie kadry" - zakończył Kamil Kosowski. Mecz Polska - Szkocja rozpocznie się w czwartek 5 września o godzinie 20:45. Tekstowa relacja na żywo w Interia Sport.