Nowy selekcjoner Czesław Michniewicz, ogranie w barażu o mistrzostwa świata trudno dostępnej do tej pory Szwecji, wreszcie odwrócenie losów meczu z Walią na początek Ligi Narodów sprawiają, że wokół reprezentacji Polski i jej startu na mundialu panuje spory optymizm. Nieco abstrahuje on od tego, że Polacy zagrają tam z dwoma zespołami notowanymi wyżej od siebie (losowani byli z trzeciego koszyka, pierwszy raz w dziejach) oraz że w naszej grupie nie ma żadnego rywala spoza Europy. A bilans meczów z ekipami pozaeuropejskimi jest zatrważający. Polska ma szanse grać z nimi mecze o stawkę wyłącznie podczas mistrzostw świata, czyli bardzo rzadko. I po raz ostatni wygrała mecz z zespołem pozaeuropejskim, którego stawka była realna... czterdzieści lat temu! W 1982 roku pokonała w decydującym o wyjściu z grupy starciu Peru aż 5-1. Potem byliśmy świadkami jedynie zwycięstw w "meczach o honor", bez żadnej realnej stawki: 3-1 z USA w 2002 roku, 2-1 z Kostaryką w 2006 roku, wreszcie 1-0 z Japonią w 2018 roku. Wtedy, gdy Polacy już byli wyeliminowani. Mówimy wszak o sytuacji, gdy biało-czerwoni nie wyszli z mundialowej grupy od 1986 roku, a i wówczas udało im się to dzięki regulaminowi premiującemu awans z trzeciej pozycji (Polska ustąpiła miejsca zespołom Maroka i Anglii). Najlepsze momenty, bramki i interwencje Ligi Mistrzów - zobacz już teraz! Nawet jednak jeśli założymy, że to dobrze, iż Polacy grają na mundialu z zespołami spoza Europy, to losowanie przydzieliło nam akurat ekipy, które w tym roku zdążyły już zgłosić bardzo wyraźny wzrost formy. Mundial 2022. Imponująca Argentyna Argentyna już w zeszłym roku wygrała Copa America, co nie udało się jej od 1993 roku. Przerwała tym samym fatalną passę, poczuła ulgę, a triumf wywindował Lionela Messiego do miana najlepszego piłkarza świata i odbioru Złotej Piłki. W eliminacjach mistrzostw świata Argentyńczycy nie ponieśli żadnej porażki! Mecz z najlepszą w kwalifikacjach Brazylią zremisowali 0-0, a do rewanżu - jak pamiętamy - nie doszło. Ma on zostać rozegrany 22 września, co brzmi nieco absurdalnie, skoro eliminacje są zakończone, ale jest dobrą wiadomością dla Polski. Czesław Michniewicz i jego sztab zyskają okazję do obserwacji grupowego rywala. A nie będzie ich dużo, bowiem Argentyna rozegra w czerwcu tylko dwa mecze towarzyskie - 5 czerwca z Estonią oraz 11 czerwca, co ciekawe, raz jeszcze z Brazylią. No i w środę zagrała mecz Finalissima z Włochami, w którym mistrzowie świata z 1978 i 1986 roku zrobili kolosalne wrażenie. Rozbili mistrzów Europy 3-0, pokazali że są w wysokiej i równej formie. To najprawdopodobniej będzie najtrudniejszy rywal dla Polski na mundialu i może szczęście, że biało-czerwoni grają z nim na końcu. Nie wiadomo bowiem, jaka wówczas będzie sytuacja w grupie, jakie w związku z tym składy i motywacje, CZYTAJ TAKŻE: Argentyna w wielkiej formie. Rozbiła Włochów kompletnie Mundial 2022. Meksyk zaimponował z Nigerią Problem w tym, że także pierwszy, zatem kluczowy rywal Polaków na mundialu zgłosił właśnie wyraźny wzrost formy. Po niezbyt udanych eliminacjach w strefie CONCACAF, w których Meksykanie męczyli się i nie byli pewni wyjazdu do Kataru do ostatniej kolejki, a także ustąpili miejsca rewelacyjnej Kanadzie, teraz zaimponowali także w meczu towarzyskim. Wynik 2-1 z Nigerią nie robi może takiego wrażenia jak 3-0 Argentyny z Włochami, jednakże przewaga Meksykanów nad czołowym zespołem afrykańskim była bardzo duża. Meksyk odzyskał wigor, co może być związane z powrotem do zdrowia po licznych operacjach trenera Gerardo Martino. Były selekcjoner Argentyny i twórca siły Paragwaju na przełomie poprzednich dekad jest wielce krytykowany w Meksyku, ale akurat sami piłkarze stoją za nim murem i cenią go. Meksyk wygrał, a nie pokazał jeszcze pełnej mocy i nie zagrał jeszcze w optymalnym składzie. Przed nim w czerwcu dwa mecze towarzyskie z ekipami południowoamerykańskimi - 3 czerwca z Urugwajem i 6 czerwca z Ekwadorem. Następnie Meksyk zagra z rywalami z CONCACAF w miejscowej Lidze Narodów - 12 czerwca z Surinamem i 15 czerwca z Jamajką. Rywal Polaków nie ma w planach gry z nikim z Europy, bo w sierpniu zagra jeszcze tylko z Paragwajem. Arabia Saudyjska marzy o sukcesie jak w 1994 Pozostaje jeszcze Arabia Saudyjska, której w ogóle nie widzieliśmy od marcowych kwalifikacji. 5 czerwca zagra ona towarzysko z Kolumbią, a 9 czerwca - z Wenezuelą, co będzie o tyle łatwo podejrzeć, że mecze odbędą się w Hiszpanii. Saudyjczycy we wrześniu zaplanowali jeszcze starcie z Ekwadorem, a tuż przed mundialem Polską ma im imitować Chorwacja. Zespół saudyjski zagra z nią 16 listopada, gdy Chorwaci przyjadą już na mundial na Półwysep Arabski. O Saudyjczykach mówi się, że ich dyspozycja także poszła mocno w górę, a azjatyckie eliminacje są tego dowodem. Arabów nie było na mundialach 2010 i 2014, a występ w 2018 roku był zupełnie nieudany (mimo ogrania Egiptu z Mohamadem Salahem). Teraz ma być inaczej, a w Arabii Saudyjskiej po udanych kwalifikacjach, w których saudyjski zespół wygrał z tak silnymi zespołami jak Japonia, Australia, Oman czy Uzbekistan (i to aż 3-0) coraz głośniej mówi się o przełomie i sukcesie. Marzy się tu występ jak w debiucie w 1994 roku, gdy Arabia Saudyjska była postrachem ekip europejskich o rozprawiła się chociażby z Belgią.